Jedna z tych wielu dat,
Dokąd w tym dniu chodziłam,
co robiłam - nie wiem.
Gdyby w pobliżu popełniono zbrodnię
- nie miałabym alibi.
Słońce błysło i zgasło
poza moją uwagą.
Ziemia się obróciła
bez wzmianki w notesie.
Lżej by mi było myśleć,
że umarłam na krótko,
niż że nic nie pamiętam,
choć żyłam bez przerwy.
Nie byłam przecież duchem,
oddychałam, jadłam,
stawiałam kroki,
które było słychać,
a ślady moich placów
musiały zostać na klamkach.
Miałam na sobie coś w jakimś kolorze.
Na pewno kilku ludzi mnie widziało.
Może w tym dniu
znalazłam rzecz zgubioną wcześniej.
Może zgubiłam znalezioną później.
Wypełniały mnie uczucia i wrażenia.
Teraz to wszystko
jak kropki w nawiasie.
Gdzie się zaszyłam,
gdzie się pochowałam -
to nawet niezła sztuczka
tak samej sobie zejść z oczu.
Potrząsam pamięcią -
może coś w jej gałęziach
uśpione od lat
poderwie się z furkotem.
Nie.
Najwyraźniej za dużo wymagam,
bo aż jednej sekundy.
_________
Wiersze wszystkie Wisława Szymborska Wydawnictwo Znak Kraków 2023
I teraz rodzi się pytanie - czy to zamieranie tak dużej liczby wydarzeń i usuwanie ich z naszej pamięci to przekleństwo czy błogosławieństwo?
OdpowiedzUsuńTo pytanie jest chyba nie daje się rozstrzygnąć. Myślę, że chcielibyśmy pamiętać więcej, dokładniej wszystkie dobre chwilę, bo jest w nas potrzeba, aby je utrwalać, choćby na fotografiach.
Usuń