piątek, 25 lutego 2022

"Ten jest z ojczyzny mojej", Antoni Słonimski


Ten, co o własnym kraju zapomina.
Na wieść, jak krwią opływa naród czeski,
Bratem się czuje Jugosłowianina,
Norwegiem, kiedy cierpi lud norweski,

Z matką żydowską nad pobite syny
Schyla się, ręce załamując żalem,
Gdy Moskal pada - czuje się Moskalem,
Z Ukraińcami płacze Ukrainy,

Ten, który wszystkim serce swe otwiera,
Francuzem jest, gdy Francja cierpi, Grekiem -
Gdy naród grecki z głodu obumiera,
ten jest z ojczyzny mojej. Jest człowiekiem

czwartek, 24 lutego 2022

"Perswazje", Jane Austen

Perswazje Jane Austen opowiadają o dwudziestosiedmioletniej Anne Eliot, która pod wpływem bliskich zerwała zaręczyny ze świetnie się zapowiadającym, lecz pozbawionym majątku kapitanem Fryderykiem Wentworthem. Od tych wydarzeń minęło osiem lat i los ponownie zetknął tych dwoje. Nastał bowiem rok 1814, Napoleon został pokonany, brytyjska marynarka wojenna w chwale wróciła do domu. Jej oficerowie, kapitan Wentworth również, dorobili się sporych pieniędzy na zwycięskiej wojnie. Tymczasem ojciec Anne na skutek własnej rozrzutności popadł w długi i zmuszony był do wynajęcia swoją posiadłości Kellynch Hall. Najemca, admirał Croft, okazał się bliskim powinowatym Wentwortha. W ten sposób Anne i kapitan znaleźli się w tym samym kręgu towarzyskim i koniecznością okazało się ponowne spotykanie.
 
 Historia miłosna, której zakończenie łatwo przewidzieć, służy Austen do nakreślenia, z charakterystyczną dla niej ironią i lekkością, świetnych scen obyczajowych. Ukazany zostaje w nich dość krytyczny obraz ziemiaństwa angielskiego zestawiony na zasadzie kontrastu z ludźmi, którzy bogactwa nie odziedziczyli, ale pozyskali je własnymi siłami. Przede wszystkim jednak Perswazje skupiają się na Anne przedstawiając portret młodej, introwertycznej i wrażliwej kobiety. Jej uczucia, temperament, jak i charakter naszkicowane są w sposób bardzo przekonujący. Wiarygodnie pokazana jest też zmiana, jaka zachodzi w Anne. Zubożenie rodziny pociągające za sobą przeprowadzkę, wpływa na nią korzystnie. Wyrywa ją z monotonnego życia. Ujawnia się jej nabyta z wiekiem dojrzałość przejawiająca się, między innymi, w tym, że już nie jest kimś, kto łatwo uległby perswazjom, jak to się stało w przeszłości. Oczywiście Jane Austen, nie byłaby sobą, gdyby na równi z innymi postaciami, swojej głównej bohaterki nie potraktowała w kilku scenach dość prześmiewczo. Na przykład, pisze z lekką ironią, dlaczego Anne i kapitan Wentworth zakochali się w sobie przed laty:
 
 Był wyjątkowo przystojnym młodzieńcem, obdarzonym inteligencją, energią i błyskotliwością, Anne zaś - dziewczyną prześliczną, łagodną, skromną, uczuciową i obdarzoną dobrym smakiem. Wystarczyłaby zresztą połowa zalet po obu stronach, ponieważ on nie miał, co robić, ona nie znała nikogo, kogo mogłaby pokochać.  
 
 Powtórna lektura ma tę zaletę, że pozwala dostrzec w ulubionej książce rzeczy przeoczone za pierwszym razem, takie jak to, że sporo jest w Perswazjach rozmów o mężczyznach i kobietach, ich cechach czy rolach społecznych. Pojawiają się wątki, które dzisiaj można by prawie nazwać feministycznymi. Świetnym przykładem jest tu żona admirała Crofta, która zamiast prowadzić dom i czekać na męża na lądzie, podróżuje razem z nim na okręcie na własne życzenie. Innym to, że Anne Eliot w jednej z dyskusji nie godzi się na przytoczenie argumentów z książek na temat kobiecej niestałości, mówiąc: Mężczyźni mają nad nami tę przewagę, że sami opowiadają swoje dzieje. Zawsze otrzymywali lepsze wykształcenie i częściej chwytali za pióro. Słychać tu głos samej Jane Austen, która przecież znakomicie, jak nikt inny w jej epoce, opowiadała historie kobiet z ich własnej perspektywy. 

czwartek, 17 lutego 2022

"Też się lubi książki"



Ja również gustuję w książkach 
Które mają wygodne narożniki
Służące do pocierania policzków,
A także gładką powierzchnię do podpierania brody
Albo do tego, żeby szykownie ułożyć na niej ogon.
Są wśród nas tacy, co wypruwają środki -
Uważam, że to wulgarne i krótkowzroczne,
Chociaż w deszczowe popołudnia dość zabawne,
A czasem wybaczalne:
Dom to nie biblioteka.

 
________
Raj w obrazkach D.J Enright, przekład: Piotr Sommer; Biuro Literackie Legnica 2003
Ilustracja: S. D. Schindler. Kotolotki Ursula K. Le Guin; Prószyński i Spółka Warszawa 2001

niedziela, 13 lutego 2022

"Świetlista republika", Andrés Barba

W Świetlistej republice Andrés Barba opowiada fascynującą historię. Oto w roku 1995, gdzieś w Ameryce Południowej, w San Cristobal, mieście średniej wielkości położonym na skraju dżungli pojawia się grupka dzieci. Dzieci te żyją dziko, porozumiewają się własnym językiem, dokonują najpierw drobnych aktów wandalizmu, a później dopuszczają się przemocy, co wywołuje w mieście bardzo silne poruszenie, podsycane dodatkowo przez media. Narratorem powieści jest kierownik w wydziale opieki społecznej w San Cristobal. Jego opowiadanie ma formę dość powściągliwej w tonie relacji kogoś, kto przywykł do pisania sprawozdań. Nie jest jednak pozbawione emocji. Tkwią gdzieś w głębi: strach, fascynacja, czy finalnie żal.
 
 Co więc tak poruszyło mieszkańców San Cristobal? Na pewno nie była to bieda wśród dzieci. Bieda była niewidzialna, jak stwierdza narrator. Raczej nikogo nie obchodziły na poły żebrzące dzieciaki na ulicach miasta i szybujący w górę wskaźnik bezdomności wśród tej grupy wiekowej. Uwagę przyciągnęła inność i przemoc. Okazało się, że na obrzeżach społeczeństwa wyrosła obca społeczność, mówiąca innym językiem, rządząca się swoimi prawami. Szok wywołał zaś fakt, że przemocy dokonują dzieci. Wszystko to uderzyło w głęboko tkwiące w ludziach wyobrażenia. Nasze oburzenie brało się nie z tego, że trzydziestka dwójka dopuściła się przemocy, ale z tego, że zniszczyła naszą polukrowaną wizję dzieciństwa. Ci, którzy powinni być podporządkowani i niewinni okazali się wolni, dzicy, groźni, bo zdolni do drastycznej przemocy. Z drugiej strony, obok oburzenia i poczucia zagrożenia pojawiła się fascynacja. Rozpalało wyobraźnię, przynajmniej niektórych mieszkańców miasta, istnienie społeczności dzieci. Wydawała się ona inną, doskonalszą formą społeczeństwa, świetlistą republiką, pełną żywiołu nieskrępowanej wyobraźni i ducha powszechnego braterstwa.
 
  Czym była naprawdę świetlista republika? Wszystko, czego można się o niej dowiedzieć jest sprawą snutych domysłów, przypuszczeń na podstawie czasami dość wątłych dowodów, wymuszonych zeznań. Książka Andrésa Barby jest bowiem powieścią stawiająca w swoim centrum tajemnicę i pozostawiającą czytelnika na koniec z szeregiem pytań. O to, czy utopie są możliwe, jak zachowuje się społeczeństwo, gdy (być może) zaistnieją one obok i samym swoim istnieniem zakwestionują aktualny porządek społeczny. A może w ogóle nie chodzi o utopie, tylko o strach przed innym, obcym. Przede wszystkim jednak powieść stawia pytania o emocje i wyobrażenia dotyczące dzieci i dzieciństwa. Samo pojęcie dziecka niesie ze sobą szereg znaczeń tkwiących głęboko w ludzkiej psychice. Jest ono uosobieniem przyszłości, nadziei, niewinności. To zderzenie wyidealizowanego obrazu z realnymi dziećmi, które są odzwierciedleniem środowiska, w jakim się wychowują czyni, między innymi, Świetlistą republikę Andrésa Barby tak fascynującą lekturą.

wtorek, 1 lutego 2022

Wiersz na luty

Lutowy wieczór w Nowym Yorku


Kiedy zamykają sklepy, zimowe światło
wydobywa z powietrza iryzujący błękit,
przez zadymioną mgłę przebłyskuje mróz, 
lśnią ziarna miki i sól na chodnikach.
Kiedy pustoszeją biurowce,
wypuszczone na wolność, samodzielne stopy
z pośpiechem lub od niechcenia przemierzają ulice;
wyżej płyną i nurkują balony głów;
ciał tam właściwie nie ma.
Kiedy zapalają się światła i niebo ciemnieje,
kobieta na wykrzywionych obcasach
mówi do kobiety obok idącej szybkim krokiem:
Mówię ci, najbardziej ze wszystkiego
kocham życie. Kocham życie! Jeśli się nawet zestarzeję kiedyś, 
dostanę zadyszki albo zniedołężnieję. Rozumiesz?
Lub będę powłóczyć nogami... Nawet wówczas... Reszta słów 
                                                                                        się gubi.
Wielogłośny, bezładny zgrzyt
zmieniających biegów, taniec sunący
na wszystkie strony świata, czterodrożna rzeka.
Perspektywa nieba wciśnięta między aleje
porzucona u wylotu ulic.
zachodnie niebo, wschodnie niebo! Więcej życia dziś wieczór!
Połać wolnego czasu na skraju zimy.

________
Autorka: Denise Levertov
Przekład: Julia Hartwig
Źródło: Dzikie brzoskwinie Antologia poetek amerykańskich; Wydawnictwo Sic! Warszawa 2003