wtorek, 23 lutego 2021

23 lutego - dwusetna rocznica śmierci Johna Keatsa

 Kto w murach miasta długie

wycierpiał zamknięcie

Kto w murach miasta długie wycierpiał zamknięcie.
Z rozkoszą tonie wzrokiem w pogodnym uśmiechu
Otwartej twarzy nieba - modlitwą oddechu 
Przenika błękit, ginie w jasnym firmamencie.
Kogóż raduje bardziej beztroskie zajęcie
Niż jego, gdy przez pola kroczy bez pośpiechu,
Lub w szumie traw, wtórzących śródleśnemu echu, 
Czyta powieść o dwojga serc czułym zamęcie?
Gdy powraca pod wieczór, chłonąc jeszcze uchem
Pieśń Filomeli, goniąc wciąż niesytym okiem
Za świetliście niosącym się w dal chmurki puchem -
Żal mu, że dzień pod nieba sklepieniem wysokiem
Nie trwał dłużej niż przelot łzy anioła, w głuchem 
Milczeniu spadającej na świat wraz ze zmrokiem.
 
 __________
Utwór ze zbioru 33 wiersze John Keats Wydawnictwo Znak 1997 Tłumaczenie: Stanisław Barańczak 

środa, 17 lutego 2021

Ludzie. Podręcznik dla kotów (fragmenty)


"Od tysięcy pokoleń ludzie towarzyszą nam w ziemskiej wędrówce. Nasi przodkowie postanowili zamieszkać z nimi, ratując ich kapłanów przed wyginięciem: ci bowiem zatrudniali w jednej ze swoich świątyń lwice w charakterze żywych symboli urody i seksualności, a ponieważ nie zapewniali naszym kuzynkom samców, rozdrażnione tym paradoksalnym celibatem spożywały dość często to, tego, to owego kapłana - zaproponowaliśmy więc siebie na bezpieczniejszych rezydentów sanktuarium. Odbyło się to, rzecz jasna, nie inaczej, niż odbywa się obecnie, gdy któryś kot zmęczony warunkami życia postanawia zaszczycić człowieka swoją przyjaźnią. Jak wiadomo, u wielu przedstawicieli tego gatunku obserwujemy skłonność do opieki nad kimś mniejszym, której nie wyczerpują ich własne młode ani też samice. Po wyodrębnieniu ze stada człowieka, któremu chcemy zaproponować wspólne mieszkanie (techniki wyodrębniania - patrz dalej), zaczepiamy go, przechadzając się nieopodal tak, by wyeksponować swoją cielesną atrakcyjność. Istnieje teoria, że wskazane jest popatrywanie w oczy uwodzonego egzemplarza, choć spojrzenie człowieka jest niemiłe i trudno uwierzyć, by nie rozumiał on agresywnego znaczenia tego zachowania. Jeśli usłyszymy wydawane przezeń melodyjne dźwięki, po ustaleniu, czy w górnych kończynach osobnika nie znajduje się jakiś groźny przedmiot, a kończyny dolne nie są przygotowane do kopnięcia, możemy zaryzykować kontakt fizyczny. Na początek ocieramy się bokami, ale nie wskakujemy na kolana ani nie kładziemy się na grzebiecie - w tym momencie znajomości nie sposób jeszcze stwierdzić z całą pewnością, że możemy liczyć na wzajemną życzliwość. Niektórzy naznaczają wybranego człowieka substancją zapachową przez otarcie się o jakąś jego cześć gruczołami na pyszczku. Naszym zdaniem mija się to jednak z celem, gdyż gatunek ten ma zwyczaj ciągle zmieniać zewnętrzną warstwę skóry, którą trwale możemy związać z naszym zapachem dopiero po zamieszkaniu z wybranym osobnikiem. Mruczenie (dźwięk podstawowy, uspokajający) dobrze działa na człowieka. Pierwszym niepowodzeniem nie należy się przejmować: zrozumienie, że to z nami ma zamieszkać, może zając danemu osobnikowi od kilku godzin do kilku dni. UWAGA: zamieszkanie wiąże się nieraz z koniecznością bycia branym na ręce. Ryzyko tego manewru jest zmniejszone przez fakt, że ludzie obawiają się pazurów świeżo poznanego kota. Niewątpliwie jednak najatrakcyjniejsze charakterologicznie osobniki pozwalają wejść do swojego mieszkania na własnych nogach.

Źródło: Szczęśliwe przypadki Józefa Wilkonia Napiórska

(...) Życie z człowiekiem rozwiązuje szereg problemów bytowych. Przede wszystkim zapewnia on regularne dostawy żywności, co zresztą skutkuje zazwyczaj przesadną tuszą hodowców. Pomieszczenia, które zamieszkuje, są przeważnie dogrzane i czyste. Problem miejsca do spania, jak i zresztą większość problemów, które stwarza człowiek, można rozwiązać dzięki konsekwencji, z jaką obstaję się przy wybranych przez siebie rozwiązaniach. Literatura przedmiotu stwierdza, że wystarczy około siedem dziesięciu pięciu razy wskazać, gdzie zamierza się zasnąć, żeby człowiek zrezygnował ze sprzeciwu. Z naszych własnych badań wynika, że liczba ta może być zawyżona. UWAGA: powyższe wskazówki nie dotyczą wyboru miejsca na defekację. Człowiek, chociaż nie tak czysty jak kot i obdarowany przez naturę żenująco słabym powonieniem, w tej kwestii zdradza znamiona gatunkowej obsesji. Warto mu ustąpić i zaakceptować wskazaną kuwetę, zwłaszcza że jeśli nie będzie przestrzegać higieny i pozostawi zbyt długo nasze odchody nie sprzątnięte, defekacja poza umówionym miejscem będzie szokiem, który pozwoli mu domyślić, o co nam chodzi.

(...) Hodowanie człowieka zapewnia nam rozrywkę oraz niezwykle interesujące obserwacje. Generalnie uprasza się koty, które zdecydowały się na hodowlę, o telepatyczne przekazywanie pozyskiwanych informacji WIADOMO GDZIE. (...)"

___
Cytat z książki Jerzego Sosnowskiego Tak, to ten

sobota, 6 lutego 2021

"Mur duchów", Sarah Moss

 Mur Duchów
na niewielu stronach porusza szereg tematów, z których najważniejsze wydają się przemoc w rodzinie, patriarchat, mechanizmy społeczne zachodzące w małej odizolowanej grupie. Akcja powieści dzieje się na początku lat dziewięćdziesiątych w północnej Anglii. Mur berliński niedawno runął. Świat wydaje się bardziej wolny. I właśnie o niezależności, o swobodzie decydowania o sobie marzy Silvie, która jest młodą dziewczyną. Spędza wakacje na zajęciach z archeologii eksperymentalnej, w czasie których uczestnicy, jej rodzina, grupka studentów pod przewodnictwem profesora, chcą odtworzyć niektóre aspekty życia w starożytnej Brytanii. Nie, żeby Silvie miała na to ochotę, jest tu, bo jej ojciec pasjonuje się amatorsko historią.
 
 Siła powieści Moss tkwi w narracji. Jest ona pierwszoosobowa, więc subiektywna, co ukazane jest także w zapisie, mianowicie, dialogi nie są wyróżnione, co jeszcze pogłębia wrażenie, że czytelnik odbiera świat, tak jak widzi go Silvie. Jest ona bystrą obserwatorką. Spostrzega napięcia w ludzkich relacjach, kształtującą się hierarchię. Sensualnie odbiera przyrodę, jest wyczulona na nią, ale bez sentymentalizmu. Odtwarzanie pierwotnego stylu życia, bliskiego przyrodzie ma swoje wielkie minusy, które są zauważane przez bohaterkę. Ta wrażliwość, delikatność, bezbronność wynikająca z młodości zderzona jest z przemocą, która oblepia cały pobyt, każde zdarzenie, choćby najbardziej niewinne, normalne. Stopniowo odsłania się przed czytelnikiem groza życia z osobą, która stosuje przemoc wobec najbliższych. Znakomicie pokazana jest bezradność, współuzależnienie emocjonalne ofiar, niemożność poradzenia sobie z przemocowymi relacjami rodzinnymi bez pomocy z zewnątrz. Tylko czy ofiara może na taką pomoc liczyć?
 
 Książka świetnie też pokazuje dynamikę ludzkich zachowań w małej dość zamkniętej grupie, która odzwierciedla wszystkie mury istniejące w społeczeństwie. Szybko ujawniają się podziały klasowe. Z jednej strony to nieprzyjemne zdziwienie, że osoba z klasy robotniczej czymś się interesuje, wyśmiewanie się z czyjegoś sposobu mówienia, z drugiej istniejąca olbrzymia frustracja, która każe szukać tych gorszych od siebie: przybyszy, od wieków najeżdżających Brytanie, a których przedstawicielami dzisiaj są imigranci, oraz kobiet. Te oczywiście powinny znać swoje miejsce. Grupa ponadto stwarza własne reguły postępowania. Odbywa się to stopniowo i bardzo niepostrzeżenie. Bohaterowie odtwarzają tryb życia z epoki żelaza, udają, że żyją jak ludzie w przeszłości. Granica miedzy udawaniem a rzeczywistością staje się w pewnym momencie bardzo niejasna. Silvie stwierdza: Najpierw wydawało się to idiotyczne, ale nagle stało się bardzo prawdziwe. Coś, co jest głupie przestaje takie być, gdy wszyscy to robią. Ale tylko chyba ona to widzi. Inni udają, że to co robią jest jedynie czymś pomiędzy naukowym eksperymentem a zabawą. Zabawą, w której granice, co jest dopuszczalne a co nie, ciągle się przesuwa. Bardzo dobrze pokazane są też mechanizmy wyboru osoby, której kosztem odbędzie się rozrywka. Nie trzeba się z nią liczyć, już jest ofiarą eskalującej przemocy, nie ma komu się poskarżyć, więc nikogo nie postawi w trudnej sytuacji, jak prawie dosłownie stwierdza jedna z postaci. Jest bezbronna. Dlaczego ja? Bo byłam kimś kogo można skrzywdzić. 
 
 Mur duchów bardzo umiejętnie buduje klimat narastającego napięcia. Z wielką wrażliwością oddaje uczucia postaci. Balansuje między subtelnością a mówieniem dobitnie o poruszanych problemach. Jest powieścią głęboko uwierającą, niepokojącą, wartą przeczytania.