czwartek, 1 grudnia 2022

Wiersz na grudzień

Wigilia

Na początku grudnia mróz obgryza słone brzegi miasta,
bezdomny. Głodne stada podchodzą pod opłotki i kobieta
nie może znaleźć miejsca między niewiastami, na spierzchniętych 
ulicach. Nie ma dokąd zanieść żalu. 

Świat jeszcze się nie narodził, jeszcze nie zna swojego imienia,
na nic wróżby z biegu granic, koryt wyschłych rzek. Noc jeszcze
czeka, pochylona. Anielskie pióra lepią się do ust, sny szybko bieleją
na słońcu. Z każdym oddechem kończy się wiek.
 
Kto by pomyślał, że to dopiero początek, że niedługo wytrzyma 
gładkie i chłodne niebo, że wystarczy szept, żeby poruszyć gwiazdę,
że ona spadnie aż tu? Kto by powiedział, że stopią się szklane 
pałace, że jeszcze będą tańczyć na przedmieściach, ludzie i sny?
 
Że światło dopiero rozpali w nas ogniska, otworzy ciemne katalogi,
dopiero zacznie się świat? 

_______
Autor: Tomasz Różycki
Źródło: Vaterland Łódź 1997
 


 

4 komentarze:

  1. „Że światło dopiero rozpali w nas ogniska, otworzy ciemne katalogi,
    dopiero zacznie się świat?”
    Ciekawa byłam tego wiersza na grudzień...
    I nie zawiodłam się :). Jest piękny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie się cieszę, że wiersz się spodobał :)

      Usuń
  2. Ha, to jest właśnie ta rzecz, którą bardzo lubię w grudniu, tzn., że to okres kiedy "światło dopiero rozpali w nas ogniska" i dni wreszcie (powoli, bo powoli, ale trzeba być cierpliwym) zaczną stawać się coraz dłuższe.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze. Uprzejmie proszę o kilka słów opisu, jeśli ktoś zamieszcza link.