Fragment Mojego wieku o pobycie Aleksandra Wata w więzieniu w Zamarstynowie (dzielnica Lwowa), po jego aresztowaniu przez NKWD w styczniu 1940 roku:
"Bardzo dużo się wtedy wspominało. Pamięć robi się niesłychanie wierna.
Poza tym pamięć staje się mikroskopowa. Jakieś rzeczy, które pamiętałeś
sumarycznie, w ogólnym zarysie, widzisz jak przez szkło powiększające,
sceny, przeżycia, uczucia. Ja byłem, właściwie, przez długi czas
więźniem jednej myśli, myśli o rodzinie, która wydawała mi się skazana
nie tylko na zagładę, ale na całą brzydotę życia na zewnątrz więzienia. I
to jeszcze dodatkowo mnie męczyło: pamiętałem wszystkie twarze, które
wspominałem, natomiast do końca więzienia nie mogłem zupełnie sobie
uprzytomnić twarzy Oli i Andrzeja. To mnie nieprawdopodobnie męczyło.
Robiłem niesamowite wysiłki. Doszedłem do pewnych technik, prawie jogi w
różnych ćwiczeniach. Ale to było dla mnie niemożliwe. Właściwie
pamiętałem tylko oczy Oli, właśnie jak stała na brzegu trotuaru, kiedy
mnie wsadzano do czarnej limuzyny. Ale to nie były oczy Oli, to były
oczy w ogóle. Było dwoje oczu, w których było współczucie i jakieś
pocieszenie, że właściwie wszystko mija, że to są rzeczy przemijalne.
Tak odczuwałem to spojrzenie."
***
Uroda rzeczy nad ziemska
Gdy pada na nie ostatnie spojrzenie: talerz
srebrny na machoniowym blacie
skrawek chmur i nieba różowy, świrk
naszego ptaszka Maciusia
i twarz mojej żony. Jej oczy
na wieki wieczne amen.
29 maja 1967 r.
___
Wiersze Aleksander Wat; Państwowy Instytut Wydawniczy 1983 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarze. Uprzejmie proszę o kilka słów opisu, jeśli ktoś zamieszcza link.