sobota, 23 października 2021

"Ostatnie stadium", Nina Lykke

 
W głębi codziennego, przyzwoitego życia kryje się jakiś chochlik (...) my zaś udajemy, że go nie widzimy, jakaś energia, która powoduje naszymi ciałami i przezwycięża z wolna wszelką układność, nawet u ludzi najbardziej układnych.

Ostatnie stadium dzieje się współcześnie w Oslo. Bohaterką i narratorką jest Elin, lekarka rodzinna w średnim wieku. Elin poznajemy w momencie, w którym zastanawia się, co zaszło w jej uporządkowanym, dobrym życiu, jakie miała jeszcze rok temu. Jak to się stało, że legło ono w gruzach. Jej małżeństwo już nie istnieje, pacjenci okropnie ją irytują, straciła dom - teraz mieszka w swoim gabinecie lekarskim i prowadzi dialogi ze stojącym w kącie plastikowym szkieletem.
 
Ostatnie stadium to książka zabawna, ale przeważnie jest to humor bardzo gorzki. Po pierwsze dlatego, że Elin jest bystrą obserwatorką, krytycznie oceniającą rzeczywistość, obecnie w nie najlepszej kondycji psychicznej. Po drugie ma dwa świetne punkty obserwacyjne, z których może sobie studiować obraz współczesnego społeczeństwa. Przede wszystkim, swój gabinet lekarski, przez który przewijają się najróżniejsze typy ludzkie. Nikt nie ma takiego rozeznania w najnowszych trendach i zjawiskach społecznych jak lekarz rodzinny - stwierdza Elin na początku swojej historii. Drugim punktem obserwacyjnym było osiedle, na którym mieszkała przez lata, z którym czuje się związana i często do niego wraca myślami. Według jej oceny, była to przyjazna przestrzeń i dobrze było tam wychowywać swoje dzieci, ale widzi ją trzeźwo, taką jaką była, z wszystkimi wadami i absurdami, a nie taką jaką miała być. W założeniu bowiem grupy ludzi o lewicowych poglądach miało to być postępowe miejsce, pełne tolerancji i równości. Modelowa wspólnota. Dobrze miały się tu czuć wszelkie mniejszości. Nic to, że nie było ich stać na mieszkanie na tym osiedlu, bo dzielnica zrobiła się modna i droga. Kiedy zaś już upragniona mniejszość w postaci dwóch gejów wprowadziła wreszcie do domu w sąsiedztwie to, ku konsternacji starych mieszkańców, okazała się konserwatystami głosującymi na prawicę. To tylko jeden z przykładów, najbardziej oczywisty, inne są subtelniej narysowane, że ideały jedną drogą a życie drugą.
 
 Na pierwszym planie Ostatniego stadium, obok opowieści o współczesnym społeczeństwie, nie tylko norweskim przecież, znajdują się przeżycia Elin. Zmuszona jest ona sytuacją, w jakiej się znalazła, by przyjrzeć się swojemu życiu uważniej. Na przykład takim uczuciom: Odkąd pamiętam, towarzyszy mi w życiu głębokie przekonanie, że jestem coś winna światu, czy to uwagę, pieniądze, czy też czas, że istnieje gdzieś jakiś rachunek za to wszystko i ja w tych księgach jestem na wiecznym minusie. Kiedy zacznie się myśleć skąd takie przekonania się wzięły, nie jest łatwo przestać. Przeszłość zaczyna podlegać weryfikacji. Nagle widzi się z jeszcze innej perspektywy relacje z matką, ojcem, jego rodziną. Przyszłość też stoi pod znakiem zapytania. Przyszedł czas, w którym przede wszystkim należy zmierzyć się z majaczącą w oddali a przecież nieuchronnie nadchodzącą starością i zdecydować, co dalej zrobić ze swoim życiem. Łatwo tym przeżyciom Elin przylepić etykietkę, nazwać jej problemy: kryzys wieku średniego, małżeństwa, wypalenie zawodowe. Siłą książki Niny Lykke jest ukazanie, że te etykiety nie są specjalnie pomocne, że to, co z zewnątrz wydaje się banalne i łatwe do oceny, gdy się w tym tkwi, od środka, okazuje się skomplikowane, trudne i bolesne.

8 komentarzy:

  1. Trafiłam do Ciebie ze stronki Lubimy czytać, bo sama dużo czytam i lubię📚📖😊
    Książka przez Ciebie proponowana jest godna uwagi, zapisuję tytuł😊
    Pozdrawiam serdecznie🍁🍂🌞😀🌼
    http://spacerem-przez-zycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że książka Ci się spodoba.
      Również serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Świetna recenzja!
    A książkę koniecznie muszę przeczytać :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Myślę, że "Ostatnie stadium" warto przeczytać, bo jest czymś więcej niż tylko dobrą książką obyczajową.

      Usuń
  3. Bohaterka mieszka w swoim gabinecie lekarskim i rozmawia z kościotrupem? Zabawne i smutne jednocześnie. Mam chęć przeczytać tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak :) W sumie, z powodu właśnie tych dwóch faktów z życia bohaterki zamieszczonych w opisie książki czy w którejś z recenzji sięgnęłam po tę powieść.
      Jestem bardzo ciekawa, czy "Ostatnie stadium" by Ci się spodobało.:)

      Usuń
  4. Lubię takie książki, w których bohaterowie zostają wytrąceni ze stanu równowagi, w jakim dotychczas znajdowało się ich życie, przesycone rutyną i wtórnością, co zmusza owe postacie do głębszego przyjrzenia się zarówno własnej egzystencji jak i otaczającemu ich światu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię, choć często żal mi bohaterów, bo wybici ze swojej codzienności tracą również poczucie bezpieczeństwa.

      Usuń

Dziękuję za komentarze. Uprzejmie proszę o kilka słów opisu, jeśli ktoś zamieszcza link.