niedziela, 3 października 2021

"Jesień", Ali Smith

Jesień
Ali Smith jest bardzo nieoczywistą książką, wielowątkową, pełną odniesień do literatury, sztuki, polityki, niekiedy podanych wprost, jak przywołanie
brytyjskiej malarki z epoki pop artu Pauliny Boty czy Dickensa. Czasami odwołania do innych dzieł kultury podane są w sposób zakamuflowany, przykładowo: nawiązanie w początkowych partiach książki do Odysei. Oczywiście to tylko jeden z wielu przykładów. Cechą charakterystyczną Jesieni jest meandryczność fabuły. Mamy tu bowiem dwójkę głównych bohaterów - starca pogrążonego w śpiączce i około trzydziestoletnią kobietę, która znalazła się w stanie pewnego życiowego zawieszenia. Na powieść składają się głównie majaczenia senne Davida i wspomnienia Elisabeth z dzieciństwa, w którym David był kimś bardzo ważnym: opiekunem, przyjacielem, kimś, kto w sposób fascynujący pokazywał świat.
 
 Jesień, utkana ze wspomnień, przeniknięta jesienną atmosferą przemijania, opowiada o czasie, jego niszczycielskiej potędze, ale też o pamięci. Jest opowieścią o tym, że z przeszłości można czerpać siły - jest taka piękna, symboliczna scena w książce, gdy bohaterowie musieli się tylko odwrócić, żeby zobaczyć za sobą światło i lato. Powieść mówi również o napięciu miedzy pamiętaniem a zapominaniem, o konieczności tego ostatniego. Musimy zapominać. Inaczej już nigdy byśmy nie zasnęli. Na pierwszym planie pokazana jest międzypokoleniowa przyjaźń. Elisabeth poznaje Daniela, gdy ma osiem lat, a on zbliża się do osiemdziesiątki. Jest to przyjaźń miedzy wrażliwą, inteligentną dziewczynką a starym, doświadczonym, osamotnionym człowiekiem. Obie strony ogromnie czerpią z tej relacji. Daniel jest wsparciem dla Elisabeth, uczy ją rozumienia sztuki, miłości do literatury. Ach, jak świetnie jest w tej powieści pokazana rola czytania, jako czynności z jednej strony pozwalającej zbudować sobie miejsce, w którym można się schronić, a z drugiej będącej sposobem lepszego rozumienia świata. Uczenie Elisabeth pozwala Danielowi przywołać przeszłość, najcenniejsze wspomnienia, poczuć na chwilę, że czas przestał istnieć. Nie jest to jedyna relacja przedstawiona w książce, na ciut dalszym planie mamy niełatwą więź między matką i córką, relacje między rodzeństwem czy miłosne.
 
Jesień nie jest powieścią uciekającą od polityki. Rzecz się dzieje jesienią po referendum brexitowym. Nie ma tu jednak opisu wydarzeń, jest wyrażenie uczuć: oszołomienia jak po ciosie, bezradności. I wreszcie gniewu:

 Mam dość wiadomości. Dość tego, że rozdmuchuje się błahostki i tak lekko traktuje rzeczy, które są naprawdę oburzające. Mam dość jadu. Złości. Perfidii. Mam dość egoizmu. Mam dość tego, że nie robimy nic, żeby temu przeciwdziałać. Że temu wręcz sprzyjamy. Mam dość przemocy, która ujawnia się teraz, i tej, która jeszcze się ujawni, która jeszcze nie zaistniała. Mam dość kłamców. Mam dość świętoszkowatych oszustów. Mam dość tego, że dopuścili do tego, co się stało. Mam dość ciągłego zastanawiania się, czy zrobili to z głupoty, czy z premedytacją. Mam dość rządów, które kłamią. Mam dość społeczeństwa, któremu już wszystko jedno, czy jest okłamywane.
 
 Książka próbuje szukać odpowiedzi na pytanie, jak sobie poradzić z trudnymi czasami, w których przyszło komuś żyć? Bardzo charakterystyczne jest pierwsze zdanie powieści. Jest w nim zawarta świadomość, że nigdy nie było łatwych, spokojnych czasów. Jesień zaczyna się parafrazą początku Opowieści o dwóch miastach Dickensa: Była to najlepsza i najgorsza z epok, wiek rozumu i wiek szaleństwa, czas wiary i czas zwątpienia, okres światła i okres mroków...  przywołując gwałtowny czas zmian pod koniec XVIII wieku, między innymi, czas rewolucji francuskiej. Te słowa o najlepszej i najgorszej z epok pasują jednak bardziej do odtworzonych w Jesieni lat sześćdziesiątych. Książka sięga więc jeszcze gdzie indziej. Ali Smith przekształca pierwsze zdanie Dickensa w bardzo charakterystyczny sposób: Była to najgorsza z epok, była to najgorsza z epok. Znowu. To słówko znowu odsyła do czasów przywołanych w książce w lekko zawoalowany sposób, do okresu tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej, w którym zaczynała się epoka trzymania ludzi za drutami. Co więc robić, gdy w najbliższej, tak jak przypadku bohaterów, okolicy, znowu postawiono płot z drutu. Jesień Ali Smith szuka odpowiedzi na to pytanie.

4 komentarze:

  1. Mam na oku cały cykl, czekam tylko na jakąś dobrą okazję, żeby nabyć komplet w atrakcyjnej cenie. Twoje refleksje utwierdzają mnie w przekonaniu, że po prozę Ali Smith warto sięgnąć, tym bardziej, że nie miałem z nią wcześniej do czynienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem, na pewno warto sięgnąć. "Jesienią" jestem zachwycona. "Zima" mniej mi się podobała, ale też była interesująca.

      Usuń
  2. Dla mnie ta książka była takim jednym wielkim rebusem, eksperymentem, poszukiwaniem, wszystkim tylko nie literaturą samą w sobie. choć warto było przeczytać to raczej nie sięgnę po kolejne części
    https://smietankaliteracka.home.blog/2020/11/29/jesien-ali-smith/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociaż mi się ta powieść podobała świetnie rozumiem, że może ona zmęczyć czytelnika swoją formą. Sama mam doświadczenia czytania książek, które były swego czasu modne i uważane za ważne, a od których się "odbiłam" - czytanie ich mnie nużyło, więc te uczucia, o których piszesz, nie są mi obce.
      Serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń

Dziękuję za komentarze. Uprzejmie proszę o kilka słów opisu, jeśli ktoś zamieszcza link.