Gdybyś miał równocześnie macochę i matkę, to ową otaczałbyś szacunkiem, a przecież stale uciekałbyś pod opiekę matki. A tym jest dla ciebie teraz pałac cesarski i filozofia. A więc często nią się zajmuj i przy niej używaj spoczynku. Przez nią bowiem i relacje gdzieniegdzie wydają ci się znośne, a i ty w nich znośny.
Cóż można powiedzieć o książce, która ma już prawie dwa tysiące lat, i o której przez ten czas pisano wielokrotnie. Ponadto Rozmyślania Marka Aureliusza należałoby zapewne odczytywać w kontekście innych dzieł stoicyzmu, nurtu filozoficznego, stale powracającego w kulturze zachodniej. Także obecnie, od końca ubiegłego stulecia, wzrasta zainteresowanie odnową tego kierunku filozoficznego zmierzające do przystosowania go do dzisiejszych potrzeb. Istnieje prężnie rozwijający się ruch stoicyzmu współczesnego. Pisanie zatem o tej książce po jednym
jej przesłuchaniu (w znakomitej interpretacji Krzysztofa Gosztyły) jest
zadaniem karkołomnym. Jest to utwór przeznaczony do wielokrotnych powrotów,
wczytywania się w poszczególne zdania czy akapity. Poniżej znajduje się tylko garść pierwszych wrażeń, raczej bardzo mało mówiących o stoicyzmie.
Wprawdzie ogólnie wiadomo, że cesarz Marek Aureliusz pisał Rozmyślania dla siebie, ale nadal najbardziej zaskakującą rzeczą przy lekturze jest osobisty charakter tej książki. Czasami, w niektórych polskich wydaniach istnieje dopisek na okładce: Do samego siebie, nawiązujący do dosłownego brzmienia greckiego tytułu Rozmyślań: Te do siebie samego. Oryginał bowiem powstał w języku greckim, prawdopodobnie w ostatniej dekadzie życia Marka Aureliusza. Zapiski te nie były czytane ani publikowane przed śmiercią cesarza. Mimo tej wiedzy, i tak bardzo uderza osobisty ton tego dzieła. Sprawia on, że fragmenty, które można traktować osobno jako pouczenia, maksymy filozoficzne, zalecenia etyczne w kontekście całości jawią się bardziej jako pocieszenie,
próby nabrania dystansu, ćwiczenia z samodyscypliny, jakże potrzebne komuś kto, tak jak Aureliusz, posiadał nieomal nieograniczoną niczym władzę. Ta książka ma autoterapeutyczny charakter. Można prawie zgadywać z czym ten
człowiek zmagał się codziennie. Weźmy
na przykład pierwsze zdanie Rozmyślań, początek księgi drugiej. Pierwsza jest bowiem oddaniem hołdu i wyrażeniem wdzięczności wobec bliskich. Druga rozpoczyna się tak: Zaczynając dzień,
powiedz sobie: Zetknę się z ludźmi natrętnymi,
niewdzięcznymi, zuchwałymi, podstępnymi, złośliwymi i
niespołecznymi... Witamy w pracy (cesarza) polegającej na
zarządzaniu i kontakcie, często frustrującym, z wielką liczbą różnych ludzi. Cały ten akapit poświęcony jest
gniewowi i kończy się zdaniem: Wzajemne szkodzenie sobie jest przeciwne
naturze, wzajemnym zaś szkodzeniem jest uczucie gniewu i nienawiści. Motyw ten zresztą stale powraca. Jest też sporo o
kierowaniu się w podejmowaniu decyzji (niezależnych, przemyślanych i
rozumnych) dobrem społecznym, a także świadomość, że dwór cesarki zawsze wygląda
tak samo, i podobnie funkcjonował za poprzednich cesarzy, Augusta czy Hadriana, należy więc ze spokojem
przyjmować pochlebstwa i niechęć. W Rozmyślaniach Marek przekonuje sam siebie: (...)gdzie
można żyć, tam można żyć dobrze. Można żyć w pałacu, można więc i w
pałacu żyć dobrze. Obecne są tu próby radzenia sobie z niemożliwą chyba do zrealizowania potrzebą spokoju: Ludzie szukają zacisza na wsi, nad morzem lub w górach. I ty zwyczajnie
bardzo za tym tęsknisz. Wszystko to jest bardzo niemądre, bo przecież
można udać się kiedykolwiek zechcesz, w głąb siebie (...) Te i podobne im akapity, a są jeszcze mówiące o marności sławy zarówno za życia, jak i pośmiertnej, służą do nabrania dystansu koniecznego do dobrego sprawowania obowiązków i osiągnięcia celu, jakim jest dla Marka życie zgodne z wyznawanymi zasadami, przy całej świadomości, jakie jest to trudne: Farsa, wojna, lęk, odrętwienie i służalstwo dzień po dniu zetrą z ciebie
owe święte pewniki i prawdy, które utworzyłeś na podstawie filozofii i
które szanujesz.
Kilka słów o tym, jak Rozmyślania są napisane. Jak to bywa w dziennikach osobistych
sporo jest tu powrotów do
tych samych kwestii, podobnych stwierdzeń. Oryginał stworzony był, jak już wyżej wspomniano, po grecku, przypuszczalnie z tego powodu, że stoicyzm
był myślą, która powstała i była rozwijana na gruncie greckim. Język ten był językiem filozofii także w Rzymie. W książce przytaczane są cytaty z Platona, Epikura i innych myślicieli z odautorskim komentarzem. Być może użycie obcej mowy ułatwiać miało to, co jest sednem stoicyzmu - nabranie dystansu do rzeczywistości. Nie wiadomo też, czy zapiski te były pierwotnie podzielone na dwanaście ksiąg
czy jest to zabieg późniejszy. W ramach poszczególnych ksiąg znajdują
się niedługie akapity. Czasami skrawki myśli. Lakoniczne zdania, jak to najbardziej znane: Skromnie przyjmuj, spokojnie trać. Filozofia jest tu rozumiana jako sztuka życia, próba znalezienia odpowiedzi, jak żyć mądrze i etycznie. I chociaż Rozmyślania skupiają się na tym temacie, to nie brak w nich odwołań do bogów, a przede wszystkim do natury, pewnie jakoś
zdefiniowanej w filozofii stoickiej, ale którą można intuicyjnie rozumieć, jako wszechświat
podlegający nieustannym zmianom, a jednocześnie będący jednością, którego
każdy człowiek jest mikroskopijną częścią. W tą nieustanną przemianę
świata wpisana jest śmierć. W licznych rozważaniach na jej temat w kilku miejscach przebija wyjątkowo osobisty ton, jak na przykład we fragmencie, który jest spokojnym godzeniem się z możliwym zamachem na własne życie. Refleksje o śmierci obecne są od początku, jednak wydaje się, że w dalszych księgach akapitów jej poświęconych jest
więcej, a ton książki staje się bardziej podszyty wprawdzie łagodną i spokojną, ale
melancholią: Człowiekowi
przepojonemu zasadami prawdziwymi wystarczy zdanie bardzo krótkie i
bardzo znane, by go znowu natchnąć pogodą ducha i spokojem np.
następujące: A wszystkie liście tak samo ku ziemi wiatr zmiata... Tak i
ród ludzki. Listkami
są i twe dzieci. Liśćmi są i ci, którzy z udanym przekonaniem głośno
cię wielbią i sławią albo - przeciwnie - przeklinają, albo po cichu
gania i wyszydzają. Liśćmi są ci, którzy będą dalej głosić sławę
pośmiertną.(...)
Wszystko jest krótkowieczne, a ty unikasz i pożądasz wszystkiego, jakby
to miało istnieć przez wieczność. Perspektywa odejścia ze świata służy więc do spojrzenia na dziejące
się rzeczy z odpowiednią miarą. Pozwala skupić się na tym, co ważne: Dlaczego się niepokoję?
Przyjdzie na mnie chwila przemiany w pył, czegokolwiek bym nie robił. Albo w innym miejscu: Nie żyj tak, jakbyś miał żyć lat dziesięć tysięcy. Los wisi nad
tobą. Dopóki żyjesz, dopóki możesz, bądź dobry.
Jestem pod wrażeniem doboru literatury. W rzeczy samej, trudno jest recenzować Dzieła przez wielkie "D", a w przypadku dzieł filozoficznych to zadanie niemal karkołomne. Tym bardziej dziękuję i winszuję. Czytałam kiedyś fragmenty "Rozmyślań" w ramach zajęć z filozofii, ale szczerze przyznam, że nie poszłam dalej i nie zapoznałam się z całością. Naprawdę... chapeau.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Całość jest warta lektury, choćby nawet takiej powierzchownej jak moja. A na pewno z wcześniejszym przygotowaniem można z niej wynieść o wiele więcej.
UsuńGalene
Najpierw w "Rozmyślaniach" zakochał się mój tata. Później mąż, na mnie też przyszła pora, ale sobie dawkuję, żeby na spokojnie, na spacerze przemyśleć jeszcze raz to, o czym przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńDawkowanie sobie tej lektury i spokojne przemyślenie przeczytanych fragmentów to na pewno najlepszy sposób czytania "Rozmyślań". Pewnie kiedyś tak zrobię :)
UsuńGalene
"Nie zapatruj się na to, czego nie masz, jakbyś już miał. Ale z tego, co masz, wybierz to, co najbardziej jest cenne, i pomyśl, z jakim byś trudem się o to starał, gdyby go nie było. A uważaj, byś wskutek upodobania w tej rzeczy nie przyzwyczaił się jej tak wysoko cenić, iżbyś miał doznać niepokoju duszy, gdyby ci jej brakło"
OdpowiedzUsuńMożna czytać bez końca, tyle ważnych myśli.
Posiadam egzemplarz Rozmyślań i czytam, rozmyślam. To książka, którą się czyta wiele razy bez znudzenia.
UsuńMoją myślą na dzisiaj jest: "Pamiętaj, że to, co cię ciągnie, jak na sznurku, tu i tam, kryje się wewnątrz, w tobie."
Usuń:)
Galene
Też na pewno będę wracać do "Rozmyślań".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Galene
Sięganie po tego typu dzieła znakomicie uzmysławia, jak niezmienna (czy też, jak wolno ona ewoluuje) jest ludzka natura :)
OdpowiedzUsuńTak :) Książka bardzo mi się podobała, między innymi, z tego powodu. To bardzo uniwersalne dzieło, w którym na pewno każdy może znaleźć coś dla siebie.
UsuńGalene