Pogoda rozległa, wysoka i wczesny dzień,
Dzień jakiś krągły i szklanny jak bania.
Smugą fioletu, która ze zboczy się słania,
w głębię rozpadlin spływa cień.
Dojrzały dzień jesienny, sadzią pokryty jak śliwa,
Mruży świetliste rzęsy w pajęczej plącząc je tkani...
...A przez powietrze wysokie, skrzypiąca słodko i nudnie,
Żurawi jesienna strzała puszczona na południe
W dal fioletowo-złotą, zamglona dal odpływa...
Pogodny dzień jesienny zamknięty w szklanej bani.
___________
Tarta róża Beata Obertyńska PIW 2017
Niesamowite jest to, że każdy miesiąc dostarcza nam innych emocji, innych zapachów, innych obrazów... Kiedyś miałam swoje ulubione miesiące. Teraz doceniam każdy z nich :)
OdpowiedzUsuńJa też doceniam, choć w styczniu czy lutym idzie mi słabiej :)
UsuńEch, żeby się tak udało taki jeden piękny, złoty dzień jesienny (ew. późnoletni) upolować i wybrać się w góry (choćby te niższe), aby się nim w pełni rozkoszować - to jest mój plan na wrzesień ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę więc, żeby ten plan udało się zrealizować! :)
OdpowiedzUsuńZdjęcie wrzosu było zrobione właśnie w czasie mojego pobytu na przełomie sierpnia i września w Górach Stołowych.
Piękny wiersz, teraz mam urlop i w pełni odczuwam każdy wers :)
OdpowiedzUsuńUdanego urlopu! :)
UsuńWrzesień jest niezwykły, ale szkoda, że mija tak szybko... ;)
OdpowiedzUsuńW tym roku na pewno jest niezwykły i wyjątkowy, bo jest bardzo ciepło. Mamy przedłużenie lata :)
Usuń