w chłodnym niebie, a ja właśnie pomieszałem tanie wino
i idę wzdłuż tej drogiej rzeki. Wisła, kwiecień i takie widoki,
że po słowa trzeba sięgać na drugi brzeg.
Napisałem wiersz o niczym i tym też jestem, a tę dwójkę dzieci,
którą mijam, odnajduję później w twoich oczach, głęboko.
Dopiero wtedy wiem, jaki był sens tego wszystkiego:
w tej małej chwili nie umrzemy, ani nikt kto poznał, na wieki.
Uniosą nas chmury, obłoki gdzieś dalej. I skoro już pomieszałem wino,
muszę się trzymać tego, co tam widziałem:
tych chmur, obłoków, tych wątpliwych cudów.
______
Wiersze wybrane Tomasz Różycki Wydawnictwo a5 2018
Nie znałam tego wiersza. Mało słów, dużo treści, a jeszcze więcej przemyśleń - przypomniało mi to, czemu lubię poezję. Choć tak rzadko do niej zaglądam.
OdpowiedzUsuńTeż nie zaglądam specjalnie często. Próbuję od czasu do czasu znaleźć coś dla siebie. Poezja Różyckiego jest jednym z moich ostatnich odkryć.
UsuńPiękny wiersz, aż przeniosłam się nad brzeg Wisły, nade mną obłoki, w głowie tysiąc myśli a może tylko pomieszałam wino :).
OdpowiedzUsuńBardzo ładny komentarz :) Tym bardziej mi przykro, że go przeoczyłam i odpowiadam dopiero teraz.
UsuńWiersz nieznany mi, ale okolice bliskie.
OdpowiedzUsuńMuszę powrócić do czytania poezji, kiedyś ją wręcz "pochłaniałam ".
Pozdrawiam serdecznie:)
https://spacerem-przez-zycie.blogspot.com
Do poezji zawsze warto wracać. :)
Usuń