sobota, 20 maja 2017

"Księga Dziwnych Nowych Rzeczy", Michel Faber

 - Może zawiodłem Boga. Tym, że tak pomyślałem. 
- No cóż. - Westchnęła. - On już to wie, więc równie dobrze możesz powiedzieć i mnie.(...)
- Świat wygląda ładniej w blasku świateł, które stworzył człowiek- powiedział. (...) Nieskażona natura powinna być szczytem doskonałości, prawda? A wszystko, co stworzył człowiek, musi być gorsze, bo wprowadza chaos. Ale nie moglibyśmy nawet w połowie tak cieszyć się światem, gdyśmy sami... gdyby człowiek... to jest istoty ludzie... gdybyśmy nie oświetlili go światłem elektrycznym. Światła elektryczne są naprawdę ładne. Sprawiają, że taka nocna podróż jest przyjemna. A nawet piękna. Wyobraź sobie, że jedziemy w całkowitej ciemności, bo przecież taka jest natura nocnego świata, prawda? Całkowita ciemność. Wyobraź to sobie(...) Nie zobaczysz tego magicznego widoku, jaki roztacza się w odległości kilku mil od naszych miast, zwłaszcza tych położonych na zboczach wzgórz. Ich światła mrugają jak gwiazdy. 

 To fragment rozmowy bliskich sobie ludzi tuż przed rozstaniem. Czterdzieści minut później bohater Księgi Dziwnych Nowych Rzeczy jest już wysoko na niebie. Peter jest pastorem, któremu powierzono misję ewangelizacyjną na obcej planecie, nazywanej Oazą. Został w tym celu zatrudniony przez tajemniczą korporację. Ma za sobą trudną przeszłość, żonę, Beatrice, która nie zakwalifikowała się na wyprawę i musi pozostać na Ziemi i dużo misyjnego zapału. I to ostatnie okaże się bardzo przydatne, gdyż rdzenni mieszkańcy spragnieni są poznawania Biblii, którą nazywają "Księgą Dziwnych Nowych Rzeczy". Po przylocie na miejsce wychodzi na jaw, że jego poprzednik na stanowisku duchownego zniknął, ale jakoś nikogo to nie martwi i nikt go nie szuka.

Brzmi to zagadkowo, może trochę sensacyjnie, ale Księga Dziwnych Nowych Rzeczy Michela Fabera pozbawiona jest pełnego napięcia tempa. Ma bardzo spokojną, płynną narracje i jest w niej coś ujmującego, bo dopiero, po przeczytaniu, mniej więcej, trzech czwartych książki, można dojść do wniosku, że powieść powinna być bardziej zwięzła. Obcość Oazy została oddana kilkoma prostymi i ładnymi pomysłami: wirujące deszcze, uboga flora i fauna, dłuższe dni i noce, szczupli nieposiadający twarzy Obcy. Prawie wynagradza to irytację głównym bohaterem, przy czym jego konstrukcja jest celowa i dobrze przemyślana przez autora. Peter należy do duchownych, dla których nawracanie innych na chrześcijaństwo jest celem przysłaniającym wszystko inne. Z łatwością też przychodzi mu odcięcie się od coraz bardziej niepokojących wieści przesyłanych przez żonę z Ziemi, skupienie się na byciu wśród kosmitów tu i teraz. 
 
I można Księgę Dziwnych Nowych Rzeczy odczytać jako historię o narastającym braku porozumienia między najbliższymi ludźmi, których dzieli wielka przestrzeń i odrębne doświadczenia. Zrozumienie przedstawicieli pozaziemskiej cywilizacji też jest problematyczne. Co, tak naprawdę, dla Oazjan znaczy Biblia? W pewnym momencie pastor orientuje się, że by ewangelizować owocnie, musi przekładać słowa Pisma na język zrozumiały dla miejscowych mieszkańców, którzy, na przykład, nigdy nie widzieli czworonożnego zwierzęcia. "Baranek", "pasterz" są dla nich pojęciami abstrakcyjnymi, podobnie jak kot, którego zdjęcie Peter pokazuje przy jednym z pierwszych spotkań, bo oglądanie zdjęć tak dobrze zawsze działało wśród nowych parafian. Skupienie się na swych zamierzeniach - skutecznym przekazie sensu wiary, po bezradnych początkach, prowadzi do rosnącego poczucia nieprzekładalności języka opisującego doświadczenia niepochodzące ze świata Obcych. A i obcość nie daje się oswoić, co pociąga za sobą konieczność szukania odpowiedzi na kilka pytań dotyczących planety Oaza. I na jedno osobiste - co więc trwa, gdy gasną światła, zapadają całkowite ciemności, gdy wiara i nadzieja wyczerpują się w konfrontacji z rzeczywistością?

________
Wpis bierze udział w wyzwaniu "Pod hasłem" (Maj: żyje/nie żyje/nie dotkniesz)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze. Uprzejmie proszę o kilka słów opisu, jeśli ktoś zamieszcza link.