środa, 15 stycznia 2025

Powieści historyczne

W roku 2024 przeczytałam lub przesłuchałam w formie audiobooka sporo powieści historycznych. Poniżej znajduje się lista tych książek, które mi się podobały z krótkim omówieniem. Powiedzmy, choć granica między literaturą piękną a gatunkową jest płynna, że początkowe trzy pozycje w zestawieniu przynależą do tej pierwszej kategorii. Tak się składa, że dotykają one w mniejszym lub większym stopniu tematu władzy: jej zdobycia, utrzymania, ceny, jaką za to trzeba zapłacić. W kategorii drugiej znalazły się powieści kryminalne, sensacyjne plus tom opowiadań przygodowo-awanturniczych. Książki umieszczone są na liście w kolejnosci, mniej więcej, chronologicznej.  


1. Czerwone tarcze Jarosław Iwaszkiewicz (był o tej książce osobny wpis - link) - jedna z pierwszych ubiegłorocznych lektur i od razu znakomita. Jest to mniej znany utwór Iwaszkiewicza  z 1934 roku opowiadający o losach księcia Henryka Sandomierskiego, syna Bolesława Krzywoustego, napisany bardzo piękną proza, wręcz malarską w opisach przyrody, przesyconą tak charakterystyczną dla Iwaszkiewicza melancholią, poczuciem niespełnienia, refleksją nad przemijaniem. Może mi się nie podobać, w jaki sposób pokazuje Iwaszkiewicz konfrontacje wielkiego marzenia żywionego przez bohatera z rzeczywistością, ale nie mogę odmówić mu prawdopodobieństwa psychologicznego i prawdziwości w pokazywaniu konsekwencji określonych postaw życiowych. 

2. August John Williams (recenzja - link). Przyznaję, że było to lekkie rozczarowanie spowodowane zbyt wysokimi oczekiwaniami, bo kiedyś inna książka tego autora, mianowicie: Profesor Stoner zrobiła na mnie ogromne wrażenie. August został napisany w latach sześćdziesiątych, co jest o tyle ważne, że chyba wtedy powszechną opinią wśród historyków było nie tylko to, że Oktawian August był wybitnym, ale także łagodnym władcą, szczególnie w porównaniu z mającym opinię despoty swoim następcą Tyberiuszem. Autor podąża za tym przekonaniem, dlatego portret Augusta wydaje się zbyt gładki, zbyt szlachetny, jak na człowieka, który doszedł do władzy w wyniku prowadzonej przez siebie wojny domowej, a potem sprawował niepodzielne rządy. Bardzo doceniam refleksyjność tej prozy, bowiem epistolarna forma powieści sprzyja snuciu przez różne postacie rozważań na temat miłości, sztuki, rodzicielstwa, władzy. Są to niebanalne, pięknie ujęte refleksje, na pewno warte lektury. 

3. Aecjusz, ostatni Rzymianin Teodor Parnicki. Jedna z pierwszych książek tego autora, wydana w 1937 roku, opowiadająca o wybitnym dowódcy i polityku walczącym z Wizygotami i Hunami w piątym wieku naszej ery. Powieść obejmuje okres od czasów dzieciństwa Aecjusza, a zatrzymuje się na parę lat przed jego największym triumfem wojskowym - zwycięstwem na wojskami Atylli w roku 451 n.e. Zaskakujące w niej jest to, że jak na historię o wielkim wodzu, nie ma tu opisów bitew. Pokazywane są za to skutki zwycięstw i klęsk Aecjusza, jego życie prywatne, intrygi dworskie, walka o władzę. Wielką zaletą powieści jest ukazanie skomplikowanej mozaiki ówczesnej rzeczywistości - przenikanie się świata Rzymian, Hunów, Franków, Wizygotów, istnienia, obok dwóch zwalczających się, ale równorzędnych odłamów chrześcijaństwa, wyznawców starych rzymskich bogów. Aecjusz nazywany jest w powieści ostatnią tarczą Rzymu przed zalewającymi go barbarzyńcami, a przecież sam ma pochodzenie na wpół barbarzyńskie i do obrony cesarstwa używa barbarzyńskich wojsk i metod. To każe postawić pytanie, co kryje się pod pojęciem Rzymu i czy istniała wtedy jakaś jego przewaga (cywilizacyjna, kulturowa) nad państwami Wizygotów. Znakomita, niejednoznaczna powieść, acz ustępująca późniejszym dokonaniom autora.  

4. Wielka ucieczka Robert Harris. Harris jest moim ulubionym pisarzem powieści historyczno-sensacyjnych. Odkryciem był dla mnie jego Oficer i szpieg opowiadający o sprawie Dreyfusa. Bardzo też cenię Trylogię Rzymską, będąca fabularyzowaną biografią Cycerona. Wielka ucieczka jednak podobała mi się mniej. Główny trzon akcji rozgrywa się po obaleniu purytańskich, rewolucyjnych rządów Olivera Cromwella i ponownym wprowadzeniu monarchi w Anglii. Wszyscy, którzy uczesniczyli w rewolucji, a zwłaszcza ci, którzy skazali na śmierć poprzedniego króla, Karola I Stuarta, są ścigani przez prawo i kończą na szafocie. Dwóch głównych bohaterów próbuje uciec przed politycznym odwetem, docierając aż do angielskich osad w Ameryce. Pościg, który wyrusza za nimi jest bardzo zacięty, bo organizuje go ktoś, kto ma z nimi prywatne porachunki. Oprócz sensacyjnej akcji, chociaż napięcie opada w drugiej połowie, książka oferuje obraz purytańskiej społeczności z jej całym fanatyzmem, tak jakby mimochodem pokazując społeczne przyczyny dołączania zwykłych ludzi do skrajnych ruchów religijnych. Powieść Harrisa okazuje się interesującą lekturą z jeszcze jednej przyczyny, mianowicie, przybliża atmosferę czasów, w której powstawał Raj utracony Miltona. 

5. Rogata dusza Łukasz Malinowski. Akcja powieści rozgrywa się w 1243 roku na dworze śląskiego księcia Bolesława Rogatki. Podczas odbywającego się tam pierwszego na ziemiach polskich turnieju rycerskiego zostaje zamordowany jeden z dworzan. Książę zleca szukanie zabójcy podkomorzemu Raszko Drzemlikowi. Sprawa okazuje się trudna i niebezpieczna, bo morderca nie poprzestaje na jednym zabóstwie. Wątek kryminalny nie okazał się dla mnie wciągający, ale trzeba przyznać autorowi, że miał na swoją książkę ciekawy pomysł i konsekwetnie go zrealizował. Średniowiecze jest tu odmalowane jako epoka silnie rozpięta między świętością a grzesznością. Jak przystało na kryminał ukazana jest głównie ta druga. Autor pokusił się nawet o uczynienie narratorem niektórych partii tekstu samego diabła. I ten pomysł wypada w powieści świetnie. Bardzo interesujące są też fragmenty dotyczące barwnie odmalowanego turnieju rycerskiego, funkcjonowania dworu, intryg, jakie się tam zawiązują. Książę Bolesław Rogatka pokazany jest ciekawie, w kontraście do swojego ojca Henryka Pobożnego. Ich przydomki okazują się bardzo znaczące w interpretacji tych postaci przez autora, a ich relacje ukazane są w sposób zniuansowany. Jednym słowem, tło historyczne Rogatej duszy, klimat epoki zarysowane są tu znakomicie i choćby z tego powodu książka jest warta lektury. 

6. Alchemik C. J. Sansoma to druga część serii o londyńskim prawniku z XVI wieku Matthew Shardlake'u. Pierwsza część zatytułowana Komisarz (osobna opinia - link) była świetną rozrywką. W tej książce Matthew podejmuje się obrony nastolatki oskarżonej o zamordowanie swojego kuzyna. Los jej zdaje się być już przesądzony, między innymi dlatego, że dziewczyna uparcie milczy. Adwokatowi udaje się uzyskać odroczenie wyroku śmierci w zamian za wykonanie tajnej misji zleconej mu przez kanclerza Thomasa Cromwella, który chwyta się wszystkiego, aby odzyskać łaskę króla, Henryka VIII. Powieść ma wszystkie zalety części pierwszej - świetnie przedstawione realia historyczne oraz ciekawie nakreślone relacje między postaciami. Kuleje zakończenie, trochę wygląda tak, jakby autorowi zabrakło pomysłu na rozwiązanie i uznał, że czym bardziej dramatyczne, tym lepsze. 
  
7. Przeciw diabłom i infamisom. Przypadki starościca Wolskiego Józefa Hena to cykl składający się z siedmiu opowiadań o charakterze przygodowo-awanturniczym dziejących się na początku XVII wieku. Czego w tych krótkich historiach nie ma? Miłość, intrygi, procesy sądowe, skarb, morderstwa, porwania, pojedynki, trzymanie swoich wrogów w lochach, zajazdy szlacheckie, oblężenie dworów, miast nawet, i to nie małych, bo samego Przemyśla. Opowiadania połączone są jednym bohaterem, tytułowym Piotrem Wolskim, młodym starościcem, który jako urzędnik królewski robi, co może, aby zbrodnia nie pozostała bezkarna, a prawo działało. A nie jest to łatwe, bo są to czasy samowoli szlacheckiej - kto ma zbrojnych i pieniądze, ten górą. Egzekwowania prawa wymaga więc niemało sprytu, nierzadko narażenia życia. Czasami sprawa przedstawiona w opowiadaniu dotyczy bezpośrednio starościca, a kiedy indziej, zjawia się on tylko z odsieczą w kluczowym momencie. Wszystko opisane jest barwnym, pięknym, stylizowanym na epokę językiem, dając świetny obraz życia społecznego i prawnego Rzeczpospolitej tamtego okresu. Parę lat później po napisaniu tych opowiadań Józef Hen jeszcze raz powrócił do wykreowanego przez siebie świata, tworząc powieść Crimen (link), w której starościc Piotr Wolski pojawia się na drugim planie. Oba te utwory są znakomite. 

sobota, 4 stycznia 2025

Najlepsze książki 2024 roku

 Rok 2024 był dla mnie rokiem słabszym czytelniczo niż kilka poprzednich. Przeczytałam wprawdzie wiele książek, ale też porzuciłam sporo, bo zabrakło mi sił, cierpliwości, skupienia. Postaram się kiedyś do tych porzuconych wrócić, przynajmniej do niektórych. Większość przeczytanych książek było średnich, podobały mi się w momencie czytania, ale nie zapisały się mocno w mojej pamięci i nie wzbudziły zachwytu. Dominujący gatunkiem były powieści historyczne, o których będzie osobny wpis zbiorczy. Najlepszym okresem czytelnicznym była wiosna i lato. Wtedy przeczytałam świetne utwory i udało mi się opisać je wszystkie na blogu, więc poniżej lista ośmiu ulubionych i najlepszych książek 2024 roku w kolejności alfabetycznej z linkami kryjącymi się w tytułach:

Czas starego boga Sebastian Barry
Hotel ZNP Izabela Tadra
Kobieta osobna i miasto Vivian Gornick
Na wodach północy Ian McGuire
Niebo i piekło Jón Kalman Stefánsson
Niezwyciężony Stanisław Lem
Raj utracony John Milton 
Rozmyślania Marek Aureliusz



piątek, 4 października 2024

"August" John Williams

 

(...) moim przeznaczeniemzawsze było zmienić świat. Może powinniem powiedzieć, że świat był moim wierszem, że podjąłem trud ułożenia jego części w całość, podporządkowując jedną frakcję drugiej i udzielając im łask stosownych do zasług. Jeśli jednak ułożyłem wiersz, to nie przetrwa on długo. 

Książka Johna Williamsa przedstawia portret Oktawiana Augusta od czasów młodzieńczych, mniej więcej od roku 45 p.n.e. do chwili jego śmierci w 14 n.e. Jest to powieść epistolarna obejmująca listy, notatki, dzienniki, sprawozdania zarówno postaci historycznych, jak i zupełnie fikcyjnych. Wybór takiej formy utworu sprawia, że wydarzenia historyczne, z jednej strony oglądamy z perspektywy ich uczesników, bardzo osobistej, z drugiej strony zaś są one raczej relacjonowane, czy opowiadane niż rozgrywają się na oczach czytelnika. To jeden z powodów nadających tej powieści spokojny, wyważony ton. Innym jest wybór pisarza, aby o dramatycznej zmianie - niewydolną republikę ostatecznie zastępuje dyktatura, bo tym jest od samych swoich początków cesarstwo rzymskie, opowiedzieć w zdystansowany sposób. A przecież głownym tematem książki jest władza i cena, jaką za jej zdobycie i sprawowanie płaci jednostka i jej najbliżsi. Związane z tym tragedie, okrucieństwo, osobiste dramaty chyba nie wybrzmiewają wystarczająco mocno - przedstawiona w powieści interpretacja zdarzeń historycznych wydaje się zbyt wygładzona.

Zgodnie z tytułem, autor skupia się na Oktawianie Auguście i jest to wizerunek człowieka wybitnego, nie tyle okrutnego, czy bezwględnego w dążeniu do zdobycia władzy, a potem jej utrzymania, co konsekwetnego i robiącego tylko to, co jest konieczne. Przełomowym momentem w jego życiu jest decyzja o zemscie na zabójcach Juliusza Cezara i przejęciu, jako najbliższy męski krewny, dziedzictwa tego ostatniego. Ten wybór już w chwili decyzji daje poczucie mocy, ale też straty, gdyż Oktawian wie, że na szczytach władzy będzie samotny. Godzi się na to, ale jak stwierdza po latach: Człowiek nie oszukuje się, jeśli chodzi o konsekwencje własnych czynów, oszukuje się co do łatwości, z jaką będzie z tymi konsekwencjami żyć. Autorefleksyjność tytułowego bohatera jest główną zaletą książki. Może jego przemyślenia nie są specjalnie przekonujące, ale za to pięknie ujęte. August zestawia sprawowanie rządów z uprawianiem sztuki (użyciem odpowiednich środków do osiągniecia celu, a każde rozwiązanie pociąga za sobą nowe wybory) a własną miłość do władzy porównuje do miłości uczonego do swojego dzieła, filozofa do idei, poety do słowa. Ładna refleksja, tylko jak się ma do brutalnej rzeczywistości wojny domowej, której wygranie wymagało eliminacji wrogów, podobnie jak póżniejsze sprawowanie władzy, kiedy trzeba było się wykazać sprytem i z pomocą różnych środków trzymać wszystkich pod kontrolą. Tam gdzie autor wskazuje na szlachetność Augusta, widać raczej jego przebiegłość. Dobrym przykładem na zbyt idealny wizerunek Oktawiana jest ważna w fabule reforma prawa małżeńskiego dokonana przez cesarza. W książce pokazane jest to, jako próba naprawy rzymskiej moralności. Po latach August przynaje, że za pomocą prawa nie dało się tego zrobić, więc było ono na wpół martwe i miało być według niego wyłącznie pokazywaniem dobrych wzorów. Realistycznie zaś patrząc, było to bardzo skuteczne narzędzie władzy, bo skoro małżeństwa i związki nieformalne służyły elitom rzymskim do budowanie pozycji politycznej i zawierania sojuszy, to karanie za cudzołóstwo było świetnym narzędziem ich rozbijania oraz pozbywania się wrogów politycznych pod pretekstem niemoralnego prowadzenia się. Zwłaszcza, że zakres tego prawa był bardzo szeroki - przewidziano kary nie tylko dla niewiernej żony, kochanka, ale też zdradzanego męża.

Mimo, że portret Oktawiana nie jest w tej pięknie napisanej książce przekonujący, najciekawiej wypadają w niej dwie łączące się ze sobą rzeczy: relacja z córką i refleksje snute w późnej starości, kiedy August usiłuje podsumować swoje życie. W tym pierwszym przypadku forma epistolarna sprawdza się doskonale, pozwalając obu stronom dramatu pokazać swoje racje, opowiedzieć historię z własnej perspektywy. Sporo w rozmyślaniach Augusta o podjętych decyzjach, w tym tej najcieższej dotyczącej córki, racjonalizacji i usprawiedliwiania siebie, ale też ironicznego poczucia, że życie jest ciągłym odgrywaniem tak wielu ról, że w końcu przestaje się być sobą. Pośród tych refleksji są również wątpliwości, czy warto było tyle poświęcić dla władzy, czy jak to ujmuje August: dla dobra Rzymu. Na końcu zaś pojawiają się pytania o trwałość własnych dokonań, podszyte dojmującą świadomością, że czas jest największym barbarzyńcą niszczącym wszystko.


niedziela, 29 września 2024

"Niezwycieżony" Lem


Niezwycieżony, choć niewątpliwie przynależy do science fiction, nawet można go zakwalifikować do militarnej odmiany tego gatunku literackiego, to jednocześnie ma w sobie dużo z fantastyki grozy z jej klimatem rosnącego poczucia zagrożenia. Opowiada o ekspedycji ratunkowej na pustynną planetę Regis III krążownika międzygwiezdnego, tytułowego, Niezwyciężonego. Celem misji jest odkrycie, co stało się z bliźniaczym statkiem kosmicznym Kondor i jego załogą. Parę lat wcześniej Kondor przesłał meldunek o bezpiecznym lądowaniu. Następną wiadomością była seria dziwnych impulsów, nie mających żadnego sensu, potem zaś kontakt się urwał. 
 
Powieśc jest zwięzła, wciągająca i napisana, jak zawsze u Lema, znakomicie. Tekst intryguje począwszy już od pierwszego zdania: "Niezwyciężony", krążownik drugiej klasy, największa jednostka, jaką dysponowała baza w konstelacji Liry, szedł fotonowym ciągiem przez skrajny kwadrant gwiazdozbioru. Jak widać już na tym przykładzie opisy są nasycone terminami naukowymi i technicznymi dotyczącymi kosmosu, samej planety, narzędzi, broni będącej na wyposażeniu statku kosmicznego, co dobrze buduje wiarygodnośc przedstawionej rzeczywistości. Jednocześnie jest tu parę interesujących drobiazgów budzących i uśmiech, i pewnego rodzaju wzruszenie, a związanych z przewidywaniem rozwoju technologii w przyszłości, na przykład: obok sprzętu wytwarzającego silne pole siłowe, służące ochronie rakiety, mapy nieba są nadal papierowe i przechowywane w rulonach. Chociaż opisy mogą sprawić lekką trudność w czytaniu i trzeba się z nimi oswoić, to są też niezwykle plastyczne i uruchamiają wyobraźnie - świat wykreowany przez Lema niemal się widzi. 

Pod atrakcyjną fabułą Niezwyciężonego kryje się jeszcze kilka warstw dotyczących kwestii filozoficznych i dylematów moralnych. Są tu bardzo ciekawe rozważania na temat ewolucji i kierunków, jakie może obrać. Stawiane są pytania o granice ludzkiej nauki, poznania, wreszczcie ekspansji. Pojawiają się więc kwestie, czy człowiek ma prawo ingerować, choćby tylko własną obecnością, w zastaną rzeczywistość. Czy nie lepiej byłoby, zamiast wprowadzać własne zasady, zostawić ją w spokoju. Nie wszystko i nie wszędzie jest dla nas - jak stwierdza główny bohater książki Rohan, pełniący funkcje zastępca dowódcy statku. Z łatwością można mu przytaknąć i kibicować, podobnie jak i całej załodze, bo łatwo zaangażować się w losy grupy bardzo inteligentych specjalistów wykorzystujących swoją wiedzę i wszystkie umiejętności w walce z niebezpieczeństwem. Jednak okazuje się, że wszystkie narzędzia, broń, technika, a więc stojąca za nimi nauka okazują się niewystarczające. Więc może trzeba się uciec do czegoś innego. Tu pojawia się zasadniczy i najciekawszy element Niezwyciężonego - pokazanie jak funkcjonuje ludzki umysł w zetknięciu się z nieznanym, które dodatkowo stanowi zagrożenie. Jak bez trudu przychodzi ludziom myślenie w kategoriach: my - oni. Zaś jeszcze bardziej fascynujące jest to, w jaki sposób ukazane są unikalne, charakterystyczne dla ludzi cechy (w kontraście do tego, co się dzieje na planecie), takie jak: zdolność do (auto)refleksji, budowania więzi z innymi ze stojącym u ich podstaw zaufaniem, wreszcie umiejętnośc przeniknięcia sposobu myślenia czy działania innego, i takiego obrócenia tego na swoją korzyść (a więc manipulacji), aby znaleźć wyjście z sytuacji. Przy czym innym niekoniecznie jest obca forma życia, może też być drugi człowiek. Z tej perspektywy kulminacyjnym punktem powieści wydaje się rozdział zatytułowany Rozmowa, przedstawiający psychologiczną rozgrywkę między Rohanem a dowódcą statku. W mistrzowski sposób pokazane jest tam takie specyficznie ludzkie połączenie manipulacji i (paradoksalnie) zaufania. 

Sceptyczny cytat z Solaris, wcześniejszego utworu pisarza: Wcale nie chcemy zdobywać kosmosu, chcemy tylko rozszerzyć Ziemię do jego granic.(...) Nie szukamy nikogo oprócz ludzi. Nie potrzeba nam innych światów. Potrzeba nam luster - pasuje także do wymowy tej powieści. A jednak, można chyba widzieć Niezwyciężonego jako dość optymistyczną książkę Lema, bo tu lustra pokazują piękne cechy człowieka, takie jak odwaga i zdolność do poświęcenia się wypływające z solidarności z innymi.