czwartek, 14 lutego 2019

Zagadki walentynkowe

Oto cztery, z grubsza biorąc, wyznania miłosne w formie zagadek. Imiona bohaterów zostały zastąpione inicjałami. W ostatnim cytacie usunęłam też nazwę mieszkańców miasta, w którym rozgrywają się wydarzenia, bo w sposób oczywisty wskazywała na autora powieści. Kilka słów o wyborze tych, a nie innych postaci. Są to moje ulubione pary, które stały się nimi kolejno od czasów nastoletnich do teraz. Z tego zestawienia wynika, że dawniej odpowiadał mi w historiach miłosnych patos a teraz cenię bardziej humor. Zmieniła się również moja temperatura uczuć do pary zakochanych w zagadce drugiej - trochę spadła, ale ze względu na dawne czasy i urok fragmentu mówiącego o pragnieniu zobaczenia świata oczami ukochanej osoby, zdecydowałam się na jego zamieszczenie.

Linijka bezpośrednio pod cytatem potraktowana drugim przyciskiem ujawnia rozwiązanie zagadki. 

1.
 - A więc powiem ci, E., że jesteś piękna. W dolinach pośród naszych gór rosną prześliczne jasne kwiaty, a piękniejsze od nich są nasze dziewczęta. Ale żaden kwiat i żadna dziewczyna, które dotąd znałem, równać się nie mogą z księżniczką, którą teraz spotkałem w G., uroczą i smutną. Kto wie, może zaledwie kilka dni nam zostało, może wkrótce już Ciemności ogarną nasz świat; gdy się to stanie, mam nadzieję, że mężnie spojrzę w twarz klęsce; byłoby mi jednak lżej na sercu, gdybym mógł napatrzeć się tobie, dopóki jeszcze słońce świeci. Oboje nas musnął swym skrzydłem straszny Cień i ta sama ręka zawróciła nas na drogę życia.
(...)
- Wiem. Chciałaś zdobyć miłość króla A. Ponieważ był wspaniały i potężny, a ty pragnęłaś sławy i chwały, i wyniesienia ponad wszelkie nędzne, pełzające po ziemi i nikczemne robactwo. Olśniewał cię, jak wielki wódz młodego żołnierza. Jest bowiem naprawdę władcą wśród ludzi, największym dziś na ziemi. Ale gdy ofiarował ci tylko wyrozumiałość i współczucie, odtrąciłaś to wszystko i nie pragnęłaś już niczego prócz chwalebnej śmierci w boju. Spójrz na mnie, E!
Patrzała mu w oczy długo i bez drżenia. F. podjął znowu:
- Nie pogardzaj litością, gdy płynie ze szlachetnego serca, E.! Ale ja nie litość ci ofiaruję. Jesteś księżniczką wielkiego rodu i męstwa, zdobyłaś sławę, której świat nie zapomni. Jesteś też piękna ponad wszelki wyraz najpiękniejszego języka. Kocham cię. W pierwszej chwili litowałem się nad twoim smutkiem. Teraz jednak kochałbym cię, nawet gdybyś była wolna od smutku, trwogi i tęsknoty, nawet, gdybyś jaśniała szczęściem na tronie G. Czy nie pokochasz mnie, E.?
  Nagle serce jej odmieniło się, a może tylko w tym momencie zrozumiała, że odmieniło się już przedtem. W nim także zima ustąpiła wiośnie.
Faramir do Eowiny we Władcy pierścienia  J. R. R. Tolkiena

2.
 Albo znowuż teraz kamienie z nieba padają, padają jak deszcz. Wyjdzie człowiek za próg z domu, a tu na niego kamienie. Albo też ludzie widzieli, jak jeźdźcy przejeżdżali konno po niebie, konie kopytami zawadzały o dachy. Albo w dawnych czasach byli czarownicy, co wskazywali: ta kobieta ma w sobie ziarno, ta miód, ta znowuż kunie futro. I rycerze tym kobietom obnażali ramię, jak się otwiera skrzynię, i wyjmowali mieczem z łopatki u jednej miarę pszenicy, u drugiej popielicę, u trzeciej plaster miodu.
 Zdarza się czasem w życiu wielkie i silne uczucie. I zawsze jest w nim cząstka litości. Przedmiot naszego uwielbienia wydaje nam się skrzywdzoną ofiarą tym bardziej, im bardziej kochamy. (...)
 Czemu tak nim, owładnęła tyrania legendy? Czemu bełkotliwe brednie, bezsensowne fantazje potraktował jak coś realnego?
  L. obnażono lewe ramię. Tak jak się wkłada klucz w drzwiczki tajemnej skrytki w szafie, obrotem miecza otwarto łopatkę. W głębi odsłoniętego wnętrza duszy ukazały się przechowywanie tam tajemnice. Obce miasta, w których bywała, obce ulice, obce domy, obce przestrzenie ciągnęły jak wstęgi, jak rozwijające się motki, całymi zwojami wypadały na zewnątrz.
Żywago o Larze w Doktorze Żywago Borysa Pasternaka

3.
 - Jeszcze nie. Jest jednak nadzieja, że w przyszłości uzyska przebaczenie. Wierzę, że wkrótce będą nas łączyły chrześcijańskie uczucia. Ale ja również rozmyślałem nad przeszłością i w związku z tym nasunęło mi się pytanie, czy pewna osoba nie okazała się jeszcze większym moim wrogiem niż ta dama? Mianowicie ja sam. Powiedz mi, gdybym napisał do Ciebie, kiedy wróciłem w ósmym roku do Anglii, mając kilka tysięcy funtów i dowództwo "Lakonii", czy odpowiedziałabyś na mój list? Czy, krótko mówiąc, zgodziłabyś się odnowić nasze zaręczyny?
 - Czybym się zgodziła?! - zawołała A. w odpowiedzi, lecz jej ton nie zostawiał wątpliwości.
 - Wielki Boże! Zgodziłabyś się? Nie sądź tylko, żem o tym nie myślał czy nie marzył, to tylko mogło ukoronować wszystkie moje sukcesy. Alem był dumny, zbyt dumny by prosić ponownie. Nie rozumiałem cię. Zamykałem oczy i nie chciałem cię zrozumieć ani oddać ci sprawiedliwości. Świadomość tego powinna mi kazać wcześniej puścić w niepamięć urazy do innych niż do samego siebie. Mogłem zaoszczędzić sześciu lat rozłąki i cierpienia. Oto całkiem nowy dla mnie rodzaj udręki. Przywykłem do miłego przeświadczenia, iż zasłużyłem na wszelkie radości, jakie stały się moim udziałem. Uważałem, że za rzetelne trudy otrzymuje rzetelną zapłatę, i wedle tego się oceniałem. Jak inni wielcy ludzie stojący wobec przegranej - dodał z uśmiechem - muszę nakłonić mój rozum, by ustąpił wobec faktów. Muszę umieć pogodzić się z tym, że jestem bardziej szczęśliwy, niż na to zasługuję.
Kapitan Wentworth do Anny Elliot w Perswazjach Jane Austen

4.
 Uśmiechnęła się do niego.
 V. uderzyła nagle myśl, że w swojej szczególnej kategorii S. jest całkiem piękna; była to kategoria kobiet, które w całym jego życiu choć raz uznały, że warto się do niego uśmiechnąć. Nie mogła trafić gorzej, ale za to jego nie było stać na nic lepszego. Więc może jakoś się to równoważy ... Lat jej nie ubywa, ale komu ubywa? Ma też styl, pieniądze, zdrowy rozsądek, pewność siebie i wszystko to, czego jemu brakuje. A teraz otworzyła przed nim serce i jeśli jej pozwoli, może go całkiem pochłonąć. Ta kobieta jest jak miasto.
 I w końcu, oblężony, postąpił tak, jak zwykle a. [mieszkańcy miasta]: otwierali bramy, wpuszczali zdobywców i zamieniali ich w swoich.
 Jak zacząć? Zdawało mu się, że czegoś oczekuje.
 Wzruszył ramionami, sięgnął po kielich i poszukał odpowiedniej frazy. Tylko jedna pojawiła się w wibrującym szaleńczo umyśle.
 - Uśmiecham się do ciebie - powiedział.

Vimes o Sybil Ramkin w Straż! Straż! Terry Pratchetta

8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dzięki za informacje, że zagadki okazały się trudne. Pewnie stało się tak, dlatego że chciałam umieścić w jednym wpisie zbyt dużo: ulubione pary, wyznania miłosne i zagadki.

      Usuń
  2. Ciekawy pomysł na post. A swoją drogą to ciężkie te zagadki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię. Każda informacja zwrotna od czytelników jest dla mnie cenna.

      Usuń
  3. 3/4 byłoby pewnie 2 gdybym niedawno nie odświeżała Austen. Nie zawsze postacie pierwszoplanowe mają najciekawsze relacje, za to te skomplikowane i "rosnące" wraz z książką czasami trudniej przedstawić w jednym cytacie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo się cieszę, że udało się odgadnąć, bo choć autorzy są znani to cytaty są mało oczywiste.

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię. :) Ponieważ jest ona powszechna, waham się, czy nie przerobić wpisu na "Ulubione cytaty walentynkowe" lub "Ulubione pary". Czy to ma jeszcze sens skoro tak dużo czasu minęło od Walentynek?

      Usuń

Dziękuję za komentarze. Uprzejmie proszę o kilka słów opisu, jeśli ktoś zamieszcza link.