Kuzynka Phillis to jeden z krótkich utworów Elizabeth Gaskell, który najpierw został opublikowany w wiktoriańskim miesięczniku The Cornhill Magazine w czterech odcinkach na przełomie lat 1863 i 1864. Piąta i szósta część były planowane, ale ich realizacja nigdy nie doszła do skutku. W rezultacie czytelnicy otrzymali dzieło - chyba dość rzadko spotykane w literaturze tej epoki - o otwartym zakończeniu. Narratorem, z którego punktu obserwujemy wszystkie wydarzenia w noweli, jest Paul
Manning. W wieku siedemnastu lat podejmuje on pracę jako pomocnik inżyniera na kolei. Dwa lata później tory kładzone są w okolicy, gdzie na farmie mieszka jego
daleka krewna z mężem pastorem i córką. Mama Paula upiera się, że
powinien koniecznie złożyć im wizytę. Chłopak jest temu niechętny, bo
ma raczej niepochlebną opinię o pastorach, ale w końcu to robi. Pierwsze
spotkanie przebiega w na tyle sympatycznej atmosferze, że z czasem obie
rodziny się
zaprzyjaźniają, zwłaszcza
Paul i córka pastora, Phillis. Kłopot polega na tym, że choć Paul ma dobre serce i jest uważnym obserwatorem, więc zauważa to, czego nie widzi otoczenie dziewczyny,
ma tylko dziewiętnaście lat i brak mu rozwagi, wynikającej z życiowego
doświadczenia.
Niewiele się w tej noweli dzieje - raczej o jej dużym uroku przesądza świetnie nakreślona dziewiętnastowieczna codzienność. Większość wydarzeń rozgrywa się na farmie. Czynności związane z prowadzeniem gospodarstwa, zmieniające się pory roku, prostota takiego życia, blisko związanego z naturą i wypływający stąd spokój są znakomicie odmalowane za pomocą opisów jedno-, najwyżej kilku zdaniowych. Oprócz życia na farmie, czytelnik ma okazję zerknąć, jak wyglądała praca na kolei w tym okresie, oraz zyskać wgląd w funkcjonowanie niezależnych, nonkonformistycznych pastorów. Na tym tle Gaskell z wielką psychologiczną wnikliwością kreśli bohaterów i ich wzajemne relacje. Obok dwójki młodych postaci, ich bardzo subtelnie pokazanych uczuć, świetnie są tu sportretowani rodzice, zwłaszcza ten typ rodziców, którzy ogromnie kochają swoje dziecko, ale nie dostrzegają, że ono
dorasta. Głównym przedmiotem noweli jest bowiem dojrzewanie i wchodzenie młodych ludzi w dorosłość, co bywa niełatwym i często bolesnym procesem.
PS
Pierwsze zdania Kuzynki Phillis świetnie zapowiadają poruszany w utworze temat:
Wielkie to przeżycie
dla młodego mężczyny, kiedy przyjdzie mu pierwszy raz zamieszkać samemu.
Chyba nigdy w życiu nie byłem tak usatysfakcjonowany i dumny, jak
wówczas, gdy w wieku siedemnastu lat zasiadłem w maleńkim, trójkątnym
pokoiku nad cukiernią...

Ogromnie cieszy mnie ta recenzja! :) Jak wiesz, bardzo lubię i zawsze chętnie czytam dzieła E. Gaskell. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńPS Wspaniale, że odbieramy tę autorkę podobnie. Tak, Gaskell miała niebywałą zdolność do kreślenia tła i sylwetek bohaterów. To głównie dlatego tak chętnie sięgam po teksty jej autorstwa.
Przeczytałam, jak wiesz, trzy utwory Gaskell i we wszystkich tło i portrety bohaterów były znakomicie nakreślone, ale w "Kuzynce Phillis" wybrzmiało to dla mnie najbardziej, może dlatego, że ta książka opowiada o codzienności. Bardzo Ci polecam tę nowelę! :)
Usuń