
Powieść Paskowa to piękna, poetycka, czy wręcz dzięki powracającym jak refren frazom, muzyczna proza. Perspektywa dziecka sprawia, że świat w niej przedstawiony jest odrobinę baśniowy i magiczny. Ta fantastyczność łagodzi ponurą, momentami brutalną rzeczywistość komunistycznej Bułgarii z jej powojennym ubóstwem i beznadzieją, czego najlepszym symbolem jest dom, w którym mieszka rodzina Wiktora. Był on kiedyś pięknym budynkiem. Został zniszczony i podzielony na klitki, w których upchnięto lokatorów. Nic więc dziwnego, że szerzą się tu przemoc i pijaństwo. Biedę szczególnie odczuwa matka Wiktora, której rodzina się wyrzekła, gdy wyszła za mąż za ubogiego muzyka. Losy mieszkańców kamienicy stanowią tło, zaś wątek pełnej napięcia i żalu relacji między rodzicami chłopca jest fenomenalnym dopełnieniem dla pierwszego planu tej opowieści, czyli historii przyjaźni dziecka ze starym mistrzem. Za pomocą tej ostatniej mówi się o rzeczach najważniejszych: o miłości, samotności i śmierci. Wiktor czuje bezradność i osamotnienie Heninga, jego tęsknotę za zmarłymi bliskimi. Towarzyszy mu wraz z rodzicami w zmaganiach z codziennością. Lutnik w zamian daje chłopcu poczucie akceptacji i bezwarunkowego wsparcia. Uczy kochać i szanować ludzi i rzeczy. Pokazuje, że warunkiem uprawiania prawdziwej sztuki jest pokora, słuchanie i rozumienie innych.
Ballada o
lutniku jest krótką, wzruszającą, wielowarstwową
powieścią. Można
zobaczyć w niej wiele rzeczy, ale jedna wybrzmiewa szczególnie mocno. Mistrzowie nie powinni znosić ciemnoty i prostactwa. Jest w tej książce przejmująca niezgoda na to, jak wygląda świat i wiara, że sztuka, ona jedna, potrafi tę niezgodę wyrazić. Dlatego dorosły Wiktor jeszcze raz przywołuje cień starego lutnika, by odnaleźć w sobie tę wiarę z dzieciństwa, że sztuka ocala - przywraca godność, nadaje sens. Ballada zaś staje się w pewnym momencie hymnem pochwalnym na jej cześć: (...) dookoła nas będzie grzmieć, trzaskać, błyskać się i migotać, a
my zawołamy z całych sił: - Święta, święta, święta sztuka, która była,
jest i która będzie!
W takich trudnych, beznadziejnych czy mrocznych okolicznościach dobrze jest mieć poczucie, że istnieje coś czystego, świętego, potężnego, niezniszczalnego.
OdpowiedzUsuńTak, choć w przypadku narratora to bardziej nadzieja, że coś takiego istnieje i szukanie pocieszenia we wspomnieniach z dzieciństwa.
UsuńNie słyszałam o tej książce. Myślę, że potrzebuje specjalnego czasu dla siebie, odpowiedniego nastroju na czytanie. Będę o niej pamiętać.
OdpowiedzUsuńTeż mi się wydaję, że trzeba mieć nastrój na jej lekturę, ale polecam gorąco :)
UsuńJak ja chcę przeczytać tę książkę!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zachęciłam do lektury :)
UsuńJakiś czas temu zaczęłam czytać tę książkę. Jednak mnie zupełnie nie przekonała i nudziłam się podczas jej lektury. Muszę przyznać, że to jak na razie jedyny DNF w tym roku.
OdpowiedzUsuńU mnie trafiła chyba na dobry moment, kiedy miałam nastrój na taki rodzaj poetyckiej prozy, ale doskonale rozumiem, że ta książka może znudzić :)
Usuń