poniedziałek, 20 października 2014

Lektura szkolna po latach

Dzień dziewiąty -książka, którą jak sądziłam nie polubię, a ostatecznie pokochałam.

Raczej czytałam wszystkie lektury w szkole i to bez jakiegoś większego wstrętu. Dla mola książkowego jakim byłam, były to po prostu kolejne książki do przeczytania. Gorzej bywało z omawianiem utworów na lekcjach, czasami niestety według jedynej słusznej interpretacji nauczyciela.

 Ale były też wyjątki na przykład: Chłopi Reymonta. Pomimo, że miałam przeczytać tylko pierwszą  część: Jesień, męczyłam się okrutnie. Po pierwsze z powodu gwary. Po drugie z powodu bohaterów, nie czułam do nich sympatii.  Na dodatek wątek romansowy: Jagna bez protestu zgadza się wyjść za starego Borynę. Moje nastoletnie romantycznie nastawione  serce powiedziało stanowcze nie. Realizm, czy naturalizm w prozie dobra rzecz, bardzo go lubiłam, ale na przykład w takim Wszystko dla Pań Emila Zoli ( dla tych, co nie czytali: świetny romans). Fragmentaryczność lektury też się przyczyniła do tego, że Chłopi nie przypadli mi do gustu. akcja nie specjalnie się rozwinęła, nie można było obejrzeć postaci w innych sytuacjach, przyzwyczaić się do nich, polubić. Chociaż, gdyby wtedy ktoś kazał mi czytać dalej, uciekłabym z krzykiem
Naturalistyczna analiza rzeczywistości i powtórka  historii Kopciuszka


Czytani po wielu latach Chłopi byli zupełnie inną lekturą. Fascynującą, osobistą. Gwara przestała mi przeszkadzać, przeczytanie całości ukazało wielowymiarowość charakterów, złożoność  losów. Zobaczyłam, że bohaterem jest zgodnie z tytułem zbiorowość. Dostrzegłam wpisanie  postaci w  przyrodę, jej opisy i jak to jest zachwycająco zrobione.  Reymont dostał Nobla za tę książkę, ja własnoręcznie wręczyłaby mu ją za opis śmierci Macieja Boryny. Miałam wrażenie, że czytałam niemalże historię własnych przodków. Może z wiekiem spadło mi pragnienie romantyczności, wzrosła potrzeba korzeni, a uniwersalność powieści sprawiła, że mogłam ją dopasować do siebie, do bliżej nieznanego losu ludzi, którzy byli przede mną.
http://eszkola.pl/img/galleries/thumb/home/ChelmonskiJozef_1875_BabieLato.jpg
Babie lato Józef Chełmoński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze. Uprzejmie proszę o kilka słów opisu, jeśli ktoś zamieszcza link.