piątek, 25 października 2019

25 października - stulecie urodzin Barbary Skargi

"Czy człowiek jest źródłem zła czy jego przyczyną?

Nie wiemy, czy jest źródłem zła. Oczywiście, że może być przyczyną zła, dlatego że człowiek czyni zło. Ale gdzie jest źródło zła, w czym tkwi, dlaczego zło jest na tej ziemi? Tego nie wiemy i dlatego wciąż o to pytamy.

Pani widzi w pytaniach i sens, i piękno. Czy sama przygoda myślenia jest taka fascynująca?

Na pewno. Ale pytając mnie w ten sposób, zmuszacie do ekshibicjonizmu. Nie mogę nie zadawać pewnych pytań i tyle. Myśl ludzka jest na pewno fenomenem fascynującym. Ostatecznie wszystko się z niej rodzi, cała kultura. Może być praktyczna, wówczas jest jest przystępniejsza dla ludzi. Ale ona także teoretyzuje i szuka zagadnień teoretycznych, nie tylko praktycznych. Gdy się scala, powstają całe kierunki myślenia, które można dokładnie określić i nazwać. Nie zawsze jest do tego zdolna.
 Dlaczego niekiedy pozostaje w rozproszeniu, a niekiedy się scala, systematyzuje, szuka syntezy? To pytanie wydaje mi się ważne i interesujące. Toteż przez wiele lat zajmowałam się właśnie takimi scalonymi, sformułowanymi już systemami myślenia. Próbowałam prześledzić proces narodzin systemu i przyczyny jego zmierzchu. Czemu taki system się rodzi, trwa i w pewnym momencie ginie, przestaje być aktualny, ustępuje miejsca innym. Z tych badań powstało kilka książek. Jednym słowem, zajmowałam się doktrynami, które umierały, i zastanawiałam się - dlaczego one umierają? Socjolog by powiedział: umierają, ponieważ zmieniły się warunki społeczne, polityczne i tak dalej. Otóż - moim zdaniem - nie! Oczywiście, że warunki mają wpływ na myślenie ludzkie, ale nie tylko one są winne. Lektury najrozmaitszych testów wykazywały, że w ramach samej doktryny tworząca ją myśl dochodzi do punktu, w którym odkrywa tkwiącą w dotychczasowych swych ustaleniach wewnętrzną sprzeczność. Nazwałam te miejsca punktami rozszczepienia. W tych punktach doktryna się rozdwaja, jak gdyby zawierała w sobie dwie tezy alternatywne, których się nie da pogodzić, choć obie są dla niej podstawowe i żadnej odrzucić nie może. próba pogodzenia tych dwóch tez okazuje się absolutnie nie możliwa. Widać to dobrze w niektórych poszczególnych doktrynach filozoficznych, także w nurtach, takich jak pozytywizm, oświecenie albo romantyzm, nurtach o wielkich kształtach systemowych, charakterystycznych dla całej historii filozofii europejskiej.
 Tak rozszczepiona doktryna odchodzi. Zostaje odrzucona lub ogromnie zmieniona. Zwykle przychodzi na jej miejsce coś innego. Zagadnienia zostają postawione na nowo, w inny sposób formułuje się pytania. Cały ten proces, niezmiernie zresztą skomplikowany, rozpatrywany z filozoficznego punktu widzenia jest pasjonujący."
Barbara Skarga (25.10.1919 -18.09.2009). W1938 rozpoczęła studia w Wilnie na wydziale filozofii.
_____
Cytat i zdjęcie pochodzą z wywiadu-rzeki pod tytułem "Innego końca świata nie będzie", który z Barbarą Skargą przeprowadzili Katarzyna Janowska i Piotr Mucharski; Wydawnictwo Znak, Kraków 2007

poniedziałek, 21 października 2019

"Trudne światło", Tomás González

Latem w pewnym momencie człowiek odnosi wrażenie, że dzień jest wieczny. Nie chciałem, żeby nadeszła noc, bo musiałbym uznać, że czas idzie naprzód, że idzie naprzód życie, które teraz zgniatało nas swoimi kołami i zębatkami. Tymczasem jedynie światło, zawsze niepochwytne trwa wiecznie. Natomiast jeśli chodzi o światło w wodzie - widoczne obok baniek powietrza wytwarzanych przez śrubę statku - choćbym nie wiem jak długo wpatrywał się w nie i je poprawiał, nie udawało mi się uchwycić całej jego pełni, to znaczy oddać go tak, żeby zawierało w sobie mrok, śmierć, ale i samo w nich się mieściło. 

Trudne światło Tomása Gonzáleza to kameralna proza opowiadająca o starym malarzu. David spisuje swoje wspomnienia. Pisze, bo traci wzrok i nie może już malować. Chce upamiętnić zmarłą przed dwoma laty żonę, syna, opisać okres dojrzałości spędzony w w Nowym Yorku, swoich bliskich, zapamiętane piękno przedmiotów i krajobrazów. Jego wspomnienia, choć dojmujące, doprawione są dystansem do siebie, ironicznym humorem, poczuciem, że słowa są zbyt ograniczone do wyrażenia tego, co się chce powiedzieć.

Ulubionym tematem malarskim Davida jest granica powietrza i wody, przenikanie światła w ciemność, znajdowanie jego odrobiny w najmroczniejszych miejscach. Obrazem, do którego wciąż powraca w swoich myślach jest ten przedstawiający pianę wytwarzaną przez śrubę promu odbijającego od nabrzeża. Malowanie go zbiegło się z najcięższym do zniesienia okresem w jego życiu. Wokół tego czasu, obejmującego trochę więcej niż dobę, wspomnienia obracają się jak wokół osi. Pisanie odtwarza jeszcze raz ten obraz godzin oczekiwania, kiedy nie można zrobić nic tylko bezradnie czekać, aż bolesna konieczność się spełni.

Powieść Tomása Gonzáleza to opowieść o czekaniu na śmierć, przedstawiona z dystansem jaki daje starość i świadomość, że czas łagodzi ból, choć nigdy go nie zamazuje. To też głęboko poruszająca historia, która stara utrwalić każdy okruch dobra i szukać czegoś nieprzemijalnego, trwałego. Dla Dawida jest to światło, które maluje, a potem stara się uchwycić słowami. Światło, które rozświetla ciemności, ale bywa też przeszywające jak ostry nóż. Towarzysząc życiu, towarzyszy też śmierci. Jednak na końcu, mimo smutku, zostaje wspomnienie miłości, bo światłem są dla Dawida również obrazy bliskich, ich twarze, dobre chwile, dłonie splecione z czułością.