czwartek, 26 kwietnia 2018

26 kwietnia - rocznica urodzin Marka Aureliusza

Do Marka Aurelego

Dobranoc Marku lampę zgaś
i zamknij książkę Już nad głową
wznosi się srebrne larum gwiazd
to niebo mówi obcą mową
to barbarzyński okrzyk trwogi
którego nie zna twa łacina
to lęk odwieczny ciemny lęk
o kruchy ludzki ląd zaczyna

bić i zwycięży Słyszysz szum 
to przypływ Zburzy twe litery
żywiołów niewstrzymany nurt
aż runą świata ściany cztery
cóż nam - na wietrze drżeć
i znów w popioły chuchać mącić eter
gryźć palce szukać próżnych słów
i wlec za sobą cień poległych

więc lepiej Marku spokój zdejm
i ponad ciemność podaj rękę
niech drży gdy bije w zmysłów pięć 
jak w wątłą lirę ślepy wszechświat
zdradzi nas wszechświat astronomia
rachunek gwiazd i mądrość traw
 i twoja wielkość zbyt ogromna
 i mój bezradny Marku płacz

______________
Źródło: Do Marka Aurelego, Zbigniew Herbert; Poezja naszego wieku. Antologia wierszy Warszawa 1990

poniedziałek, 16 kwietnia 2018

"Pewnie, że boli", Karin Boye

Pewnie, że boli, gdy pękają pąki.
Bo czemuż by wiosna się wahała?
Czemuż by nasza tęsknota gorąca
miała pozostać gorzko-zmarzło- biała?
Łuska chroniła wszak przez całą zimę.
Czym jest to nowe, co prze i rozwiera?
Pewnie, że boli, gdy pękają pąki,
boli, co rośnie
i to, co zapiera.
Och, nie jest łatwo spadającym kroplom.
Drżące tęsknotą zwisają nabrzmiałe,
uczepione gałązki, pęcznieją i suną -
w dół ciężar je ciągnie, chociaż jeszcze trwają.
Ciężko w niewiedzy, strachu, niepewności.
Ciężko, gdy otchłań wciąga i przyzywa,
nadal zwlekać, z drżeniem patrzeć w przepaść -
ciężko chcieć pozostać
i chcieć przepaść.
Naraz, gdy najtrudniej i nie ma ratunku,
pękają z tryumfem drzewa pąki,
naraz, kiedy obawa już nie powstrzymuje,
spadają z gałęzi migoczące krople
niepomne, że bały się tego, co nowe,
niepomne lęku przed drogą w nieznane,
przez chwilę czują błogie ukojenie
otoczone ufnością
tą, co stwarza ziemię.
_____
Tłumaczenie ze szwedzkiego: Magdalena Wasilewska-Chmura
Źródło: Babiniec Literacki (fanpage)

sobota, 14 kwietnia 2018

"Siedemdziesiąt dwie litery", Ted Chiang

Ted Chiang, amerykański pisarz science-fiction, znany jest z tego, że tworzy tylko krótkie formy literackie. Siedemdziesiąt dwie litery to drugi tom jego opowiadań, jaki ukazał się w Polsce. Utwory te charakteryzuje duża różnorodność pod względem konstrukcji, zawsze precyzyjnie oddającej idee poszczególnych tekstów. Mamy więc klasyczne opowiadania fantastyczne, a oprócz nich cykl wywiadów, steampunk, historię w stylu Baśni tysiąca i jednej nocy. Chociaż każde z opowiadań jest inne, łączy je wspólna tematyka. Pisarza najbardziej interesują zagadnienia: wolnej woli, języka, granic nauki.

W najbardziej znanym opowiadaniu Chianga - Historia twojego życia - bohaterką jest lingwistka Louise Banks, która usiłuje porozumieć się z przybyszami z kosmosu lądującymi na Ziemi. Utwór ten zbudowany jest tak, by w samej strukturze i języku oddana była główna przyświecająca mu idea oparta na hipotezie z dziedziny lingwistyki (hipoteza Sapira- Whorfa), która głosi, w uproszczeniu, że język kształtuje sposób widzenia otaczającego świata. Różnice między systemami językowymi sprawiają, że ludzie mówiący w różnych językach rozmaicie postrzegają świat. Nauka obcej mowy, w przypadku bohaterki pisma Obcych, to zmiana sposobu myślenia, tym bardziej fundamentalna im większa jest różnica kulturowa, czy jak tu biologiczna. Opowiadanie to zostało przeniesione na ekran. Film nosił w Polsce tytuł "Nowy początek" i był całkiem udaną ekranizacją, trochę mniej spójną niż oryginał, poszerzoną  o wątek polityczny, z ciekawym pomysłem ukazania statków obcych, które w utworze obywają się bez opisu i są określone krótkim mianem "zwierciadełek".

Dwa opowiadania: Co cieszy oczy i Zrozum poruszają temat manipulacji neurologicznych i ich skutków. Pierwsze w formie krótkich wywiadów zajmuje się nierównością ludzi związaną z urodą. Pytanie, które stawia, czy wszczepienie zabezpieczenia, powodujące brak odróżnienia brzydoty od piękna, jest etyczne i korzystne, pozostaje otwarte. W drugim tekście bohater zostaje obdarzony nadludzką inteligencją. Tworzy on własny język umożliwiający oddanie kreowanych przez niego koncepcji, stojących poza horyzontem możliwym do uchwycenia dla zwykłego człowieka. Podobny temat granic nauki poruszają następne utwory. Uczona za udowodnienie istnienia sprzeczności w matematyce płaci załamaniem nerwowym (Dzielenie przez zero). W Ewolucji ludzkiej nauki człowiek nie zajmuje się już nauką, ta osiągnęła stopień złożoności leżący poza ludzkim zasięgiem, lecz analizą budowy urządzeń stworzonych przez metaludzi, powstałych wskutek terapii genowej.

Interesujące są też te historie Chianga, które nawiązują do baśni, legend, motywów biblijnych. Problem wolnej woli zyskuje świetną ilustrację w baśniowym opowiadaniu pod tytułem Kupiec i wrota alchemika o podróżach w czasie. Istnienie wolnej woli oznacza, że nie możemy znać przyszłości. A wiemy, że wolna wola istniej, gdyż sami doświadczamy jej działania. Jest ona nieodłączną częścią świadomości. Czy jednak na pewno? Co, jeśli znajomość przyszłości zmienia tego, kto ją zna? Zobowiązuje go do tego, by postępował dokładnie tak, jak wie że postąpi?
Legendę o Golemie, uzupełnioną o tę część tradycji żydowskiej, która pierwszego człowieka traktowała jako obdarzonego bożym tchnieniem golema, przekształca autor w opowiadanie o dziewiętnastowiecznej Anglii, w której podstawą gospodarki są automaty oparte o techniki słowotwórcze, które służą również udoskonalaniu ludzi (Siedemdziesiąt dwie litery). W Wieży Babilonu tytułowa budowla nie rozpada się wprawdzie jak wieża Babel, ale pomimo olbrzymiego, wieloletniego wysiłku budowniczych nie prowadzi do zamierzonego celu - poznania rzeczywistości. Staje się dowodem, że wiedza jest dla ludzi niedostępna, całkowicie zakryta. Zarazem wieża Babilonu, bardzo plastycznie przedstawiona, to piękny pomnik ludzkiej wytrwałości w próbie zrozumienia świata.  I jest to, zdaje się, główna myśl przyświecająca twórczości Teda Chianga: potrzeba poznania jest istotą człowieczeństwa. Nawet świadomość, że wiedza nigdy nie będzie kompletna, nie przyniesie dobra, czy prowadzić będzie do odkrycia strasznej prawdy (Wydech) nie sprawi, że wysiłek do jej zdobycia nie będzie podejmowany.