Katedry argentyńskiej pisarki Claudia Piñeiro są powieścią opartą na wątku kryminalnym, który pokrótce można przedstawić następująco. Na śmietnisku zostają znalezione zmasakrowane zwłoki nastolatki. Policja dość szybko zamyka sprawę z powodu niewykrycia sprawców. Około trzydzieści lat później ojciec dziewczyny, który nigdy nie pogodził się z faktem, że nie wie, co się stało z jego córką, przegląda po raz setny zgromadzone przez siebie materiały ze śledztwa. Uderza go jedno zdanie w zeznaniach świadka, którego policja uznała za niewiarygodnego z powodu jego poważnych kłopotów z pamięcią. Nawiązuje kontakt z tą osobą i ma nadzieję, że w końcu dowie się prawdy. Katedry nie są jednak kryminałem. Są dramatem rodzinnym rozpisanym na głosy. Osoby związane ze zmarłą opowiadają własne historie o tym, jak śmierć Any zaważyła na ich życiu. Z opowieści poszczególnych osób wyłania się obraz bardzo destrukcyjnych więzi rodzinnych. Istotną rolę, w takim stanie rzeczy, odgrywa religia.
Pokazanie jak przemoc religijna przybiera bardzo różne formy jest tematem tej książki. Religia ma istotny wpływ na życie polityczne i stanowione prawo w Argentynie, choć to nigdzie nie jest w książce wspomniane, bo autorka zakłada, że czytelnicy są tego świadomi. W tle powieści zasugerowane są również powiązania władzy lokalnej z kościołem. Najbardziej jednak interesuje Claudię Piñeiro wpływ religii na jednostkę. Świetnie pokazuje jak wiara służy do usprawiedliwiania popełnianego okrucieństwa, zrzucania z siebie odpowiedzialności i zakłamania.
Jednocześnie jest w książce zachowany balans: krytyka religii spotyka się ze zrozumieniem dla potrzeb duchowych człowieka, i mimo całego przedstawionego zła jest to powieść pokazująca wsparcie, którego udzielają sobie bohaterzy, zwłaszcza w relacji dziadek wnuk, a także opisująca bardzo nietypową, piękną miłości, czy wreszcie podejmowane próby przywrócenia więzi rodzinnych.
Prawda, której nam się odmawia, boli aż do ostatniego dnia - powtarza ojciec Any, dążąc uparcie do odkrycia, co się stało z jego córką. Katedry są najciekawsze, gdy przedstawiają niejednoznaczność takich twierdzeń. Podobnie, gdy pokazują, że słuszny i ze wszech miar usprawiedliwiony bunt ma swoją cenę - zerwanie z bliskimi. Wracając do prawdy, książka stawia pytania, czy rzeczywiście ludziom chodzi o jej poznanie, czy też zadowolą się jej jakąś wersją, ponieważ cała prawda może być zbyt bolesna i nie do zniesienia, więc lepiej jej sobie zaoszczędzić.
Ciekawa fabuła, będę mieć książkę na uwadze :)
OdpowiedzUsuńWarto :) Bardzo wciąga i trzyma w napięciu do prawie ostatniej strony, choć to nie jest kryminał.
UsuńCiekawa jestem, jaką tą nietypową, piękną miłość opisuje autorka. :) Będziesz sięgała po kolejne książki tej pisarki? Bo widzę, że oprócz "Katedr" i "Elena wie" wydano ich u nas jeszcze kilka.
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno :) Z drugiej strony mam wrażenie, że przeczytałam jej dwie najlepsze książki.
UsuńNie wątpię, że książka jest dobra i warto po nią sięgnąć, ale aktualnie mam tak negatywny stosunek do religii (zwłaszcza katolicyzmu), że nie potrzebuję więcej kontentu w tym temacie. Może kiedyś przeczytam, ale raczej nie za szybko.
OdpowiedzUsuńDobrze rozumiem, że można być zmęczonym tematem.
UsuńI znowu Piñeiro Claudia, i znowu czuję się szczerze zainteresowany tą książką. Bardzo ciekawi mnie ów wątek religijny, tym bardziej, że nie został on zaprezentowany jednostronnie, a w sposób zniuansowany.
OdpowiedzUsuńZniuansowanie jest względne, bo to jest jednak książka bardzo krytyczna w stosunku do religii.
UsuńNa te chwilę nie sięgnę, ale kiedyś może tak.
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie zawsze ma się nastrój na czytanie tego rodzaju książek. :)
UsuńKolejna ciekawa książką, którą chcę poznać dzięki Tobie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że by Ci spodobała :)
Usuń