piątek, 19 kwietnia 2024

"Niebo i piekło" Jón Kalman Stefánsson



Łzy pojawiają się tam, gdzie słowa zmieniają się w bezrozumne głazy. (...) Łzy łagodzą ból i są dobre, ale jednak niewystarczająco dobre. Nie da się nawlec ich razem i niczym błyszczący sznur zanurzyć w głębinie, żeby wyciągnąć z niej tych, którzy umarli, a mieli żyć.
 
Niebo i piekło to historia o próbie radzenia sobie ze stratą bliskiej osoby, o samotności i zagubieniu, o zadawaniu sobie pytań, na które nigdy nie ma wystarczająco dobrej odpowiedzi. Zaczyna się słowami: Jesteśmy niemal ciemnością wypowiedzianymi przez tajemniczego zbiorowego narratora, który określa cel swojej opowieści, dziejącej się sto lat temu na Islandii: Nasze słowa są niczym ratownik w akcji, powinny ocalić minione wydarzenia i zagasłe życia z czarnej dziury zapomnienia (...). To owo wszechwiedzące my towarzyszy pewnemu bardzo młodemu mężczyźnie, właściwie jeszcze chłopcu w czasie pierwszego wiosennego połowu na morzu, podczas którego dochodzi do tragicznego wydarzenia. A chociaż chłopak jest tu najważniejszą postacią, można zaryzykować twierdzenie, że powieść przedstawia portret zbiorowy, w pierwszej części rybaków z nadmorskiej przystani, w drugiej mieszkańców niewielkiej miejscowości, gdzie po wypadku trafia chłopiec. Każdy tu dźwiga swój los, swoją zagmatwaną historię, wszystkie poniesione straty, mierzy się z tą ciągłą niepewnością, jaką niesie ze sobą życie. 
 
Niebo i piekło to również książka o potędze słów i ich bezsilności. Słowa to czasami wszystko, co się posiada, wierni towarzysze, którzy ratują w złych czasach, gdy człowiek żyje, a jakby nie żył. Zapisane w listach wyrażają tęsknotę i pamięć o bliskich. Zapisane w książkach wciąż jeszcze potrafią wzruszać ludzi, niewiarygodne, może światło jeszcze nie całkiem w nich wygasło, może jest jeszcze, mimo wszystko, jakaś nadzieja. Niestety czasami słowa tracą znaczenie. To bezużyteczne szańce, które bez trudu pokona śmierć i nieszczęście. A jednak dla tak wielu osób słowa są bardzo istotne. Czytali zachłannie rodzice chłopca, czyta on i jego przyjaciel. Niewidomy kapitan gromadzi książki, niechętnie pożyczając tę dla niego najważniejszą, Raj utracony Miltona. Wersy powstałe w ciemności, które nigdy nie znikną sprzed oczu - poemat opowiadający o stracie, ale też będący dowodem niezłomności ludzkiego ducha. Ta książka odgrywa w powieści nie tylko kluczową rolę, ale też cytaty z Raju utraconego przewijają się tu jak refren, na czele z pięknymi słowami Ewy mówiącej do Adama: Blask gwiazd bez ciebie nie może być słodki.
 
Niebo i piekło to niezwykłe połączenie realizmu w opisie codziennego życia sprzed wielu lat z ogromną autentycznością w przedstawianiu ludzkich przeżyć i emocji, z dodatkiem odrobiny ironicznego humoru. To książka obdarzona magią biorącą się z faktu, że dzieje się na krańcu świata, w Islandii, gdzie góry stykają się z prawie bezkresnym oceanem; wreszcie wynikającą z piękna języka, bliskiego poezji czy mitycznej opowieści, w którym stawiane są te najważniejsze pytania o śmierć, życie, sens. Jest, na przykład, coś z przywołania mitu w geście pewnej ekscentrycznej, czarnowłosej kobiety, która codziennie karmi kruki, ptaki kojarzące się ze śmiercią, ale jednocześnie z bogiem Odynem, który miał dwa kruki. Nazywały się Myśl i Wspomnienie.
 
 

6 komentarzy:

  1. Dziękuję za recenzję. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym autorze, a że czytam właśnie "Ziemię i synów" (akcja tej powieści rozgrywa się na Islandii) i niemal mimochodem ulegam urokowi tamtego kawałka świata, to Twój zachęcający opis (cóż za zbieg okoliczności!) trafia w samo sedno. Z pewnością będę poszukiwała tej książki - i to niebawem. Powiązania z "Rajem utraconym" to oczywiście dodatkowa zachęta.
    Raz jeszcze dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo :) Rzeczywiście, to fajny zbieg okoliczności, że mniej więcej w tym samym czasie czytamy razem o Islandii :)
      Nigdy nie słyszałam o wspomnianej przez Ciebie powieści. Poszukam :) Książki dziejące się w Islandii są chyba rzadko wydawane w Polsce i łatwo je przeoczyć.
      Dziękuję za zaglądanie na bloga i pozdrawiam serdecznie :)
      Galene

      Usuń
  2. „Słowa to czasami wszystko, co się posiada, wierni towarzysze, którzy ratują w złych czasach, «gdy człowiek żyje, a jakby nie żył»”.
    Pięknie to napisałaś… Zresztą cała recenzja brzmi bardzo zachęcająco!
    A ja ostatnio cierpię na chroniczny brak czasu na swoje prywatne czytanie... Ratuję się poezją, ale tęsknię za dłuższymi tekstami…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Książka napisana jest poetyckim językiem, można prawie na każdej stronie znaleźć piękny cytat, w tym wiele o książkach, słowach, czytaniu. Bardzo polecam :)
      Życzę, żeby okres chronicznego braku czasu przeminął jak najszybciej!
      Pozdrawiam serdecznie :)
      Galene

      Usuń
  3. Ech, parę lat temu natknąłem się na tę powieść w Taniej Książce - zastanawiałem się nad kupnem, ale ostatecznie się nie zdecydowałem. Teraz żałuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swój egzemplarz wypożyczyłam z biblioteki. Pewnie też przeoczyłabym tę książkę, gdyby Awita z LC nie oceniła jej tak wysoko. No i skusiło mnie to, że akcja dzieje się na Islandii. :)
      Galene

      Usuń

Dziękuję za komentarze. Uprzejmie proszę o kilka słów opisu, jeśli ktoś zamieszcza link.