sobota, 22 maja 2021

"Katar", Stanisław Lem

 W Katarze Lem postanowił pobawić się słynnym zdaniem: Zobaczyć Neapol i umrzeć, i potraktować je dosłownie. Fabuła powieści rozgrywa się w nieokreślonej bliżej przyszłości i skupia na cudzoziemcach, którzy przyjeżdżają do Neapolu, i giną w tajemniczych okolicznościach, a są one tak charakterystyczne, że przyciąga to uwagę policji. Gdy dochodzenie utyka w martwym punkcie, śledczy postanawiają przeprowadzić symulację - odtworzyć tryb życia nieszczęśników w Neapolu. Do tego zadania znajdują osobę, z jednej strony maksymalnie podobną do ofiar, z drugiej posiadającą w wysokim stopniu zdolność uważnej obserwacji i natychmiastowego działania. Jest to były astronauta, który nie poleciał na Marsa z powodu kataru, a dokładniej uczulenia na pyłki traw.

 Katar jest drugą po Śledztwie, powieścią napisaną przez Lema w konwencji kryminału. Świetnie zbudowane jest tu napięcie i czytelnik kibicuje głównemu bohaterowi, by udało mu się rozwikłać tajemnicę. Czyta się tę książkę bardzo dobrze, choć pisarz mógłby podarować sobie nic nie wnoszące, ani do przebiegu akcji, ani do tematu utworu, uwagi na temat ruchu feministycznego. Wiadomo jednak ogólnie, że wątki opisujące kobiety Lemowi niespecjalnie się udawały. To są jednak drobne wady, które nie powinny przesłonić wartości książki.

 Katar charakteryzuje się tym, że główny temat powieści w sposób bardzo ścisły i mistrzowski spleciony jest z zagadką kryminalną, jeśli więc ktoś nie chce utracić choćby części przyjemności odkrywania na własną rękę tego, co się wydarzyło, proszę dalej nie czytać.


 W książce popularnonaukowej Natalie Angier: Kanon. Wyprawa galopem przez piękne podstawy nauki opisany jest pewien eksperyment. Studenci zostają w nim podzieleni na dwie grupy. Pierwsza rzuca sto razy monetą i zapisuje wyniki - orzełek albo reszka. Studenci z drugiej grupy mają sobie wyobrazić, że rzucają monetą sto razy, i też zanotować wyniki tych wydumanych rzutów. Jest to eksperyment mający na celu uświadomienie młodym ludziom zaczynającym swoją przygodę ze statystyką, jak odbiega ta dziedzina nauki od sposobu funkcjonowania ludzkiego umysłu na co dzień. Komuś, kto nie zna się na statystyce i wymyśla wyniki, zadrży ręka i nie zapisze siedmiu reszek pod rząd. Podczas, kiedy naprawdę rzuca się monetą raz za razem, trafia się wiele monotonnych serii w rodzaju sześciu kolejnych orzełków albo dziesięciu reszek z rzędu. Bowiem to, co naprawdę losowe może wyglądać nie dość losowo, lub wręcz na coś podejrzanie zmanipulowanego. Łatwo przypisać temu ukryty sens. I to właśnie zderzenie ludzkiej potrzeby poszukiwania przyczyn, naturalnej skłonności do widzenia wzorów ze skomplikowaną, złożoną, rządzoną przez przypadek rzeczywistością jest tematem powieści Lema. Katar można wręcz nazwać kryminałem statystycznym. To zderzenie widać na poziomie perypetii bohatera (i innych postaci też), z finałową sceną halucynacji na czele, kiedy umysł bohatera usiłuje połączyć wszystkie zdarzenia, uporządkować je, choćby nawet w absurdalny sposób. Widoczne to jest też w opisie powieściowego świata, podkreślającego jego chaotyczny charakter - zatłoczone autostrady, lotniska, zamachy terrorystyczne, gra wywiadów, eksperymenty naukowe, które wymknęły się spod kontroli.

 Oprócz pokazania mechanizmu przypisywanie ukrytego sensu temu, co jest czysto losowe, powieść stawia pytania o poznawalność rzeczywistości, na przykład: jak odróżnić przypadkowe zjawiska od tych jeszcze niepoznanych, jak wybrać z wielości faktów te istotne; jest to, jak stwierdza jedna z postaci:

Klasyczny dylemat badania nieznanych zjawisk. Po to, żeby porządnie odgraniczyć trzeba znać mechanizm przyczynowy, a po to żeby znać mechanizm przyczynowy, trzeba zjawiska dobrze odgraniczyć. 
 
 Wymowa Kataru jest jednak optymistyczna. Wprawdzie: próbowanie rozwiązywania problemów poznawczych z różnych stron powoduję (...) mnożenie się zagadnień niż ich rozwiązywanie, czego ilustracją jest w powieści nieformalne, interdyscyplinarne zebranie, które kończy się niczym. Jednak nieustanne wysiłki, duża liczba prób rozwiązania zagadki, czy szerzej rzecz biorąc poznania rzeczywistość, przyniosą w końcu rezultaty, choćby przez przypadek.

4 komentarze:

  1. Skoro ta powieść przypomina kryminał, to chętnie po nią sięgnę. :) Czyli postacie kobiece niezbyt się autorowi udawały?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka panuje powszechna opinia. I na tyle, na ile znam twórczość Lema - a znam słabo - zgadzam się z nią. Kobiecych bohaterek w jego książkach science-fiction często w ogóle nie ma, albo są na dalekim planie. W "Katarze" mamy starszą panią, która owszem odgrywa jakąś tam rolę w przebiegu wydarzeń, ale autor pozwala jej zabrać głos, chyba tylko po to, aby wypowiedziała się przeciwko feminizmowi.
      "Katar" jest kryminałem bardzo specyficznym, więc jeśli po niego sięgniesz, mam nadzieję, że się nie rozczarujesz :)

      Usuń
    2. Kobiet generalnie jest u Lema mało, i nie przypominam sobie, by w którymkolwiek utworze odgrywały ważniejszą rolę. W "Powrocie z gwiazd" jest dość istotna postać kobieca, ale kojarzy się ona z księżniczką, o względny której walczą dwaj rycerze :)

      Zaś co do "Kataru" to wg mnie jest to trochę kryminalny pastisz - Lem bawi się oczekiwaniami czytelników (w szczególności miłośników kryminałów), którzy podświadomie zakładają, że skoro jest zbrodnia (albo coś, co na nią wygląda) oraz ofiary, to musi być i ich sprawca. Tymczasem statystyka, statystyka, statystyka, że tak rzeknę, co by nie zdradzać treści :) Ech, wspaniała lektura - po raz kolejny skutecznie przypominasz, że mamy rok Lema, a dobrych książek jest autorstwa jest bez liku, więc spokojnie można wracać do tych przeczytanych, szczególnie, gdy przerwa od ostatniej lektury wynosi kilka lat.

      Usuń
    3. Masz rację, że "Katar" jest kryminalnym pastiszem :)
      Moim zdaniem, powroty do dobrych książek są wartościowe. Za drugim razem czyta się je inaczej, na co innego zwraca się uwagę. Jest tylko jedno pytanie, skąd wziąć tyle czasu, aby starczyło i na nowości, i na powroty. Ech...

      Usuń

Dziękuję za komentarze. Uprzejmie proszę o kilka słów opisu, jeśli ktoś zamieszcza link.