wtorek, 10 stycznia 2017

"Po śniadaniu", Eustachy Rylski

Po śniadaniu Eustachego Rylskiego to zbiór esejów poświęcony osobistym fascynacjom literackim pisarza. I ta subiektywna, wręcz intymna nuta, wydaje mi się najbardziej zajmująca w tym niewielkim tomie. Jest to bowiem tylko siedem tekstów o siedmiu różnych autorach.

Gdybym musiała z góry odgadnąć, kim są bohaterowie tej książki wskazałabym Iwaszkiewicza i klasyków rosyjskich. I byłoby to trafne przypuszczenie. Jest więc Iwaszkiewicz ze swoją czułością i pogańską niezgodą na świat. Obok niego zaś Hemingway. Jak pisze Rylski: Dwóch miałem literackich królów mojej młodości, Jarosława Iwaszkiewicza i Ernesta Hemingwaya. By w następnej linijce dodać: Hemingway abdykował. Otwierający książkę esej, poświęcony temu ostatniemu, jest zatem tylko wspomnieniem patrona młodości Rylskiego i historią pewnego czytelniczego zwarcia. Przywołani są też: André Malraux, interesujący bardziej jako człowiek niż którekolwiek z jego dzieł i, jak mogłam tego nie zgadnąć, Camus. Rylski w szkicu Doktor Rieux  pisze wprost, dlaczego właśnie on:

Cenię literaturę, która ma odwagę wymierzaniu światu sprawiedliwości. Nic nie mam przeciwko literaturze tylko świat opisującej, niektórym jej przedstawicielom szczerze zazdroszczę, niektórych jej przedstawicieli bardzo podziwiam, ale szacunek rezerwuję sobie dla tych pisarzy, którzy nie boją się powiedzieć: teraz będę was sądził - i czynią to bez tchórzliwej, asekuracyjnej, demoralizującej litości. Pierwszym wśród nich jest Albert Camus, który w "Dżumie" na ławie oskarżonych posadził świat i jego twórcę.

Dwa szkice poświęcone są literaturze rosyjskiej. Prośba wyrażająca kruchość istnienia: Wietieriok udaleńkij, dożdik dożdik maleńkij, Nie zaduj agnia! z wiersza Błoka poruszająco przeciwstawiona jest jego rewolucyjnym poematom w eseju "Święte dni". Czytając go łatwo uwierzyć, że nikt nie napisze o rewolucji trafniej, krócej i piękniej niż Błok. To mój ulubiony, oprócz ostatniego, tekst. Drugim przedstawionym w zbiorze pisarzem rosyjskim jest Turgieniew z jego Zapiskami myśliwego. Jest to osobista historia zauroczenia literacką postacią, tak głębokiego, że przeradza się ono pod wpływem okoliczności w zazdrość i w konsekwencji w porzucenie ukochanej.


Najbardziej zaskakujący, świetnie, bardzo przenikliwie opisany, jest ostatni przytoczony utwór - opowiadanie Trumana Capote'a Śniadanie u Tiffan'ego. Niepasujące do wyobrażeń o Eustachym Rylskim, określone zostaje najbardziej zapamiętaną literacką przygodą i okazuje się tak bardzo ważne, że staje się podstawą tytułu całego zbioru. Głównie z powodu bycia pełnym młodości kontrapunktem do niezgody na przechodzenie w cień, na przemijanie łączącej, być może, wszystkie eseje. Drugą przyczyną jest cechująca je szczególnego rodzaju beztroska, nazywana przez pisarza ogólnym niezobowiązaniem i jak pisze autor:

 (...) nie udawajmy, że nam to nie pasuje.
Tam nie  ma doktora Rieux z ''Dżumy'', który onieśmiela nas swoja spokojna odwaga. Tam nie ma Lorda Jima, zobowiązującego nas do współodpowiedzialności za katastrofę ''Patny''. Nie szwenda się po tej historyjce Raskolnikow z ta swoja nieznośną moralna chybotliwością, nie terroryzuje nas żaden pieprzony Karamazow, nie irytuje książę Myszkin i nie chce nam przylać Faulknerowski Bayard Sartoris, a Wiktor Ruben od ''Panien z Wilka'' nie męczy swymi nostalgiami.

I na bank nie natkniemy się w tej historii na żadnego Anhellego, Kordiana, Konrada, poetycko wspaniałych, przy których strach jednak usiąść, taki blask dostojeństwa od nich bije.

Capote'owskie postaci mówią nam: poszwendaj się z nami tu i tam, poobijaj się, posłuchaj, jak chrzanimy bez sensu, poopalaj się z dziewczynami na schodach przeciwpożarowych, pogadaj z O. J. Bermanem o swojej filmowej karierze, której nigdy nie zrobisz, posiedź przy barze u Joego Bella, a jak się znudzisz sobą lub nami, miastem czy życiem, to nie zatrzymujemy. A na odchodne mówimy, nie martw się o jednookiego kota, da sobie radę.

jhttps://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/7/7e/Audrey_Hepburn_Tiffany%27s.jpg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze. Uprzejmie proszę o kilka słów opisu, jeśli ktoś zamieszcza link.