436
Wiatr - jak znużony Gość - zastukał -
Więc śmiało - jak Gospodarz -
Rzuciłam "Proszę wejść" - i tak
Znalazł się w moich Progach
Śpieszny, stóp pozbawiony Przybysz -
Prośba, by usiadł - choć grzeczna -
Byłaby czymś jak podsuwanie
Sofy pod bezmiar Powietrza -
Rąk nie wiązała mu żadna
Kość - w jego Mowie brzmiał śpiewnie
Brzęk chmar Kolibrów, co zawisły
Przy jakimś wyniosłym Krzewie -
Miał w sobie coś z Wezbranej Fali -
Palcami trącał w biegu
Wszystko - i wydobywał Szklaną
Muzykę ze wszystkiego -
Pobył przez chwilę - wciąż w przelocie -
A potem znów nieśmiało
Zastukał - jakby czymś spłoszony -
I zostawił mnie samą -
Wiatr - jak znużony Gość - zastukał -
Więc śmiało - jak Gospodarz -
Rzuciłam "Proszę wejść" - i tak
Znalazł się w moich Progach
Śpieszny, stóp pozbawiony Przybysz -
Prośba, by usiadł - choć grzeczna -
Byłaby czymś jak podsuwanie
Sofy pod bezmiar Powietrza -
Rąk nie wiązała mu żadna
Kość - w jego Mowie brzmiał śpiewnie
Brzęk chmar Kolibrów, co zawisły
Przy jakimś wyniosłym Krzewie -
Miał w sobie coś z Wezbranej Fali -
Palcami trącał w biegu
Wszystko - i wydobywał Szklaną
Muzykę ze wszystkiego -
Pobył przez chwilę - wciąż w przelocie -
A potem znów nieśmiało
Zastukał - jakby czymś spłoszony -
I zostawił mnie samą -
_________
Tłumaczenie: Stanisław Barańczak
Dziękuję za ten wiersz jednej z moich ulubionych poetek.
OdpowiedzUsuńProszę :)
UsuńZ wszystkich jej wierszy, które dotychczas czytałam, ten zrobił na mnie największe wrażenie.