Otrzymujemy obrazowo i szczegółowo przedstawione ich życie publiczne i osobiste, także przed wybuchem Rewolucji. Są oni przybyłymi do Paryża prawnikami z prowincji. Wybitnie zdolnymi, ale typowymi przedstawicielami mieszczaństwa, przed którymi zamknięty jest awans społeczny. Jak to stwierdza jedna z postaci: (...) my jesteśmy nastawieni wojowniczo do istniejącego porządku wyłącznie z powodu osobistych porażek, które uniemożliwiają nam wspinanie się po jego obskurnej drabinie. Nic nie wskazuje, że to oni właśnie zostaną w przeciągu niedługiego czasu wyniesieni na szczyty władzy.
Świetnie oddana jest w książce atmosfera przed wybuchem Rewolucji. Ten ciągnący się latami, znaczonymi nieurodzajem i odwoływaniem kolejnych ministrów finansów kryzys. Uczucie, że napięta sytuacja grozi katastrofą. Nic się jednak nie dzieje a wokół rozkład państwa i głód. Idee, które jeszcze dwadzieścia lat temu wydawały się wywrotowe, obecnie są tematem powszechnych rozmów wśród klasy rządzącej, a jednak ludzie nadal mrą na ulicach każdej zimy, nadal nie mają co jeść. To poczucie nieuchronności wybuchu Rewolucji, zabijania czasu w oczekiwaniu by nadszedł czas zabijania.
-(...) Romantyzm nas wszystkich ucierpiał. Oto nastała rewolucja, sądziliśmy, że słowo Rousseau stało się ciałem...
- A to tylko, monsieur Robespierre z wadą wzroku i prowincjonalnym akcentem.
Rewolucja żąda też własnej krwawej ceny. Łatwo być na początku wydarzeń rewolucyjnych orędownikiem radykalnego pozbycia się zwolenników ancien regime, zwłaszcza na papierze, jak trafnie scharakteryzowany Camille Desmoulins:
-Skąd się tacy biorą? Przecież to prawiczki. Nigdy nie byli na wojnie. Nigdy nie byli na polowaniu. Nigdy nie zabili zwierzęcia, o człowieku nie wspominając. Ale są takimi entuzjastami morderstwa.
- Dopóki nie muszą go popełnić własnymi rękoma.
Po wybuchach krwawych samosądów w 1792 zabijanie trzeba było nadzorować ze względów paradoksalnie humanitarnych, na zasadzie: albo my przejmiemy kontrolę, albo wszystko przebiegnie bez żadnego nadzoru. Zwieńczeniem tego festiwalu przemocy jest powołanie Trybunału Rewolucyjnego, rozdającego wyroki na prawo i lewo. I wtedy już, po upływie krótkiego czasu śmierć sięga po naszych bohaterów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarze. Uprzejmie proszę o kilka słów opisu, jeśli ktoś zamieszcza link.