piątek, 31 marca 2023

Cztery powieści Daphne du Maurier

 Proza Daphne du Maurier sytuuje się gdzieś na pograniczu literatury obyczajowej i grozy. Zaliczana jest już do klasyki i to cieszącej się dużą popularnością wśród czytelników. Nic w tym dziwnego, bo te książki czyta się z przyjemnością. Poniżej znajduje się lista przeczytanych przeze mnie pozycji tej autorki uszeregowana według osobistych preferencji, od tej która podobała mi się najbardziej, do tej najmniej przeze mnie lubianej. 

1. Kozioł ofiarny

 Kozioł ofiarny to utwór, w którym chyba mało jest charakterystycznego dla twórczości Daphne du Maurier budowania klimatu zagrożenia, niesamowitości ze zwyczajnych rzeczy i wydarzeń. Jest to więc najbardziej powieść obyczajowa, ze wszystkich czterech tu przedstawionych, choć pomysł wyjściowy jest dość niezwykły. Rzecz dzieje się po drugiej wojnie światowej we Francji. Oto przypadkiem spotyka się dwóch mężczyzn. Jeden jest Anglikiem, wiodącym bardzo spokojną samotną egzystencję wykładowcy uniwersyteckiego, drugi Francuzem pogrążonym po uszy w kłopotach zarówno finansowych, jak i rodzinnych, których źródła tkwią jeszcze w wydarzeniach związanych z niemiecką okupacją. Łączy ich to, że wyglądają identycznie. Po spędzeniu razem wieczoru John staje się Jeanem i odwrotnie. Krótko mówiąc, zamieniają się na życia, niekoniecznie dobrowolnie z obu stron. 
 
 Jest to na pewno książka mniej wyrazista od powszechnie cenionej i najlepszej powieści Daphne du Maurier, czyli Rebeki. Ma jednak motyw, który bardzo lubię w literaturze - podszywania się pod kogoś. W pierwszej chwili wydaje się, że napięcie budowane będzie na tym, w którym momencie John zostanie zdemaskowany, bo nie poradzi sobie z wszystkimi trudnościami biznesowymi czy kłębowiskiem emocji i sprzecznych oczekiwań rodzinnych, poruszając się w nich tylko na wyczucie. Tak się dzieje, ale pytania, które stawia ta książka są ciekawsze. Jak mocno włożona maska przyrasta do twarzy? Na ile udając kogoś, stajemy się nim? Z czego wynika i czy jest etyczne zaangażowanie się w cudze, jakby nie patrzeć, sprawy? Powieść pokazuje, że subtelne zmiany mogą nieść za sobą nieodwracalne (czy aby na pewno?) i nieprzewidywalne, czasami tragiczne, konsekwencje. Niepokojąca w Koźle ofiarnym okazuje jeszcze jedna kwestia: czy ludzie są naprawdę tak łatwo wymienialni, a relacje rodzinne opierają się na lepszym lub gorszym odgrywaniu ról. Świetnie też autorka rozgrywa emocje czytelnika w zakończeniu książki, każąc mu się zastanowić, jakiego rozwiązania tej historii by sobie życzył. 

2. Rebeka
 
 Śniło mi się tej nocy, że znowu byłam w Manderley. Tak zaczyna się ta powieść i jest to jedno ze słynnych pierwszych zdań, które od razu budują nastrój utworu, pełen niepokoju i melancholii, wynikających z tego, że jest to opowieść o stracie - o spełnionym marzeniu, które z czasem okazało się ułudą. Młoda, uboga, nieśmiała dziewczyna jest damą do towarzystwa pewnej despotycznej kobiety. W czasie pobytu w Monte Carlo poznaje znacznie od niej starszego mężczyznę Maxima de Wintera. Szybko biorą ślub. Zamieszkują razem w jego pięknej angielskiej posiadłości, Manderley, gdzie wszyscy żyją wspomnieniami poprzedniej, charyzmatycznej żony pana de Wintera, Rebeki. Zginęła ona w wypadku. Główna bohaterka zaś, porównując się do nieżyjącej, czuje się coraz bardziej niepewnie. Zaczyna myśleć, iż jej mąż żałuje, że się z nią ożenił.
 
Rebeka jest znakomicie napisaną powieścią. Z jednej strony, można ją potraktować jako bardzo prawdziwe pod względem psychologicznym studium zazdrości w jej różnych formach i objawach, z drugiej jest odmianą historii o nawiedzonym domu, choć duch jest tu tylko wspomnieniem. W tej postaci zmarła Rebeka nawiedza mieszkańców Manderley i pośrednio, ale silnie wpływa na młodą bohaterkę. Charakterystyczne jest to, że ta ostatnia nie ma imienia, co podkreśla jeszcze jej poczucie niższości w porównaniu z Rebeką. 
 

3. Moja kuzynka Rachela

 Moja kuzynka Rachela jest w pewnym sensie powieścią podobną do Rebeki. Również mamy tu bohatera, tym razem męskiego, ale też młodego, naiwnego, bardzo niedoświadczonego i osobę, która już od jakiegoś czasu nie żyje, ale dalej wywiera wpływ na rzeczywistość. Rzecz dzieje się w Kornwalii w XIX wieku. Osierocony w dzieciństwie Filip Ashley zostaje przygarnięty przez starszego, bogatego kuzyna, Ambrożego. Obaj są do siebie bardzo przywiązani, choć Ambroży jest ekscentrycznym, zagorzałym starym kawalerem i nic nie wskazuje, że kiedykolwiek się to zmieni. Zaczyna jednak chorować i jedzie na kurację leczniczą zagranicę. Po pewnym czasie zdumiony siostrzeniec otrzymuje wiadomość, że Ambroży nagle się ożenił ze spotkaną we Włoszech ich daleką kuzynką Rachelą. Następne listy zaczynają być dziwne, a potem rozpaczliwe. Najwyraźniej dzieje się coś bardzo niepokojącego, aż w końcu nadchodzi informacja o śmierci Ambrożego. Wkrótce kuzynka Rachela przyjeżdża do Kornwalii, aby spotkać się z Filipem.  
 
 Wszystko dzieje się w tej powieści niespiesznie, napięcie budowane jest powoli, trochę miedzy słowami, i opiera się na różnicy między rzeczywistością a jej postrzeganiem przez uczestników wydarzeń. W centrum stoi zagadka: co się naprawdę wydarzyło we Włoszech. Jest to historia opowiadająca o snuciu domysłów, o zaufaniu i nieufności, a przede wszystkim o tym, jak bardzo odczytywanie intencji innych jest trudne. Świetnie jest pokazane, zresztą dzieje się tak we wszystkich czterech przedstawionych tu powieściach, że zamiary, intencje innych ludzi odczytywane są nie podług rzeczywistości, ale zgodnie z obrazem, jaki na temat danej osoby mamy. Czasami też pod wpływem drobiazgów potrafi on ulec radykalnej zmianie i niesie to za sobą poważne konsekwencje.
 
4. Oberża na pustkowiu

Mary po śmierci matki zdaje sobie sprawę, że sama nie utrzyma farmy i postanawia przeprowadzić się do Kornwalii do swojej ciotki, która wyszła tam za mąż za oberżystę. Po przybyciu na miejsce szybko się orientuje, że oberża, w której ma zamieszkać cieszy się złą sławą w okolicy, a ciotka z radosnej kobiety, jaką ją Mary zapamiętała z wizyty sprzed kilku lat, zmieniła się w zastraszoną i całkowicie podporządkowaną swojemu mężowi osobę. Szybko też się domyśla, jaki przestępczy proceder uprawiany jest w gospodzie, ale dopiero z czasem odkrywa, jak bardzo przerażające jest zajęcie jej wuja, i że za wszystkimi wydarzeniami kryje się jeszcze jedna, głębsza tajemnica. 
 
Z mojego punktu widzenia Oberża na pustkowiu ma kilka wad. Pierwszą z nich jest wątek romansowy, dość mocno rozbudowany. To nie jest tak, że nie lubię romansów, ale ten wyjątkowo mi się nie podobał, co rzutowało na odbiór całej powieści. Zakończenie też wydało mi się zbyt fantazyjne. Na pewno zaś do zalet książki należy kreacja głównej bohaterki, która jest sympatyczną i energiczną osobą rozdartą między dwa sprzeczne cele. Z jednej strony pragnie, aby wkroczyło prawo i została wymierzona sprawiedliwość, z drugiej za wszelką cenę chce chronić swoja ciocię. Jeszcze jedną rzecz trzeba koniecznie Daphne du Maurier przyznać: opisy Kornwalii są tu pełne piękna i grozy i świetnie budują niesamowity klimat powieści. Dla nich samych warto sięgnąć po tę książkę.

10 komentarzy:

  1. Czytałam każdą z nich. Każda kapitalna i niepowtarzalna! Będę wracać do tych powieści co jakiś czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, każda książka jest oryginalna i to kwestia osobistych preferencji, którą się lubi najbardziej. Dzięki za pisanie o nich na blogu! :)

      Usuń
  2. Chciałabym w końcu znaleźć czas, by zapoznać się z jej twórczością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto! A jeśli miałabyś sięgnąć tylko po jedną z jej książek to jednak polecam "Rebekę" :)

      Usuń
  3. Dzięki za przegląd. Jak, jak na razie, czytałem tylko nowelę The Breakthrough i chociaż fabularnie nie wywarła na mnie jakiegoś piorunującego wrażenia, to b. podobał mi się wykreowany klimat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytanie opowiadań tej autorki jeszcze przede mną :)

      Usuń
  4. Nie czytałam żadnej z tych książek, ale chętnie nadrobię zaległości📚📖😊
    Pozdrawiam🤗🌷

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie akurat "Oberża na pustkowiu" bardzo się spodobała, przeczytałem jednym tchem. W kolejce czekają jeszcze "Makabreski", a dzięki Twojej recenzji, także "Rebeka". Mam przeczucie, że będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Oberża na pustkowiu" ma świetnie zbudowane napięcie i nastrój, więc nie dziwię się czytaniu jednym tchem :)
      Mam nadzieję, że Twoje przeczucia w stosunku do "Rebeki" się sprawdzą :)

      Usuń

Dziękuję za komentarze. Uprzejmie proszę o kilka słów opisu, jeśli ktoś zamieszcza link.