Zatrzymał się, przeniknięty nagłą radością. Bo to było coś - bez względu na to, co było przedtem i co mogło stać się później - naprawdę coś: zobaczyć w swoim życiu światło dwóch Słońc. Pomarańczowozłotego Werel i bladozłotego Ziemi - miał je teraz oba przed oczyma, jak człowiek, który trzyma dwa klejnoty, porównując ich piękność po to, aby jeszcze bardziej nasycić się ich blaskiem.
Chłopiec stał tuż przy nim i Ramarren zaczął szeptać pozdrowienie, jakiego uczą się kelshańskie dzieci, aby witać nim słońce o poranku lub po długich zimowych zawieruchach: "Niech będzie pozdrowiona gwiazda życia, środek roku..."
Miasto złudzeń Ursula K. Le Guin
Cześć!
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wpis o przesileniu zimowym! Zgadzam się, że ten czas ma w sobie coś magicznego i tajemniczego. To niesamowite, jak wiele kultur i tradycji związanych jest z tym wydarzeniem. Często myślimy o przesileniu jedynie w kontekście astronomicznym, a warto też zwrócić uwagę na jego duchowe i kulturowe znaczenie.
Podoba mi się, że poruszyłaś różnorodność obchodów związanych z tym dniem. Czy masz może swoje ulubione tradycje lub rytuały, które praktykujesz w tym czasie? Ja osobiście uwielbiam zapalać świece i tworzyć przytulną atmosferę, a także spędzać czas z rodziną, dzieląc się opowieściami.
Ciekawi mnie także, czy zauważyłaś jakieś szczególne zmiany w swoim samopoczuciu lub nastroju w okolicach przesilenia. Czasami mam wrażenie, że ta ciemniejsza pora roku wpływa na moją energię, a świadomość, że dni będą coraz dłuższe, przynosi mi ulgę i nadzieję.
Dzięki za inspirację do refleksji nad tym pięknym zjawiskiem! Z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy. 😊
Pozdrawiam serdecznie!