czwartek, 11 kwietnia 2024

"Raj utracony" John Milton


Raj utracony
Miltona to jedno z najważniejszych dzieł w literaturze angielskiej. Ten siedemnastowieczny poemat podzielony na dwanaście ksiąg przedstawia biblijną opowieść o upadku pierwszych ludzi. Mimo tego, że historia jest powszechnie znana, że książka zajmuje się teologicznymi kwestiami żywo obchodzącymi ludzi w przeszłości, dzisiaj już może niekoniecznie, dalej jest godnym uwagi, poruszającym dziełem literackim kunsztownie splatającym dwa główne wątki. Pierwszy to zemsta, której chce dokonać Szatan strącony za swój bunt z Niebios w otchłań, drugi zaś opowiada o życiu Adama i Ewy w Raju. 

Warto chyba w tym miejscu napisać kilka słów o okolicznościach powstania Raju utraconego. Ten utwór to dowód zdumiewającej siły wyobraźni i niezłomności ludzkiego ducha, która pozwoliła Miltonowi wykreować z takim rozmachem, tak porywające, wizyjne dzieło. Księga trzecia tego poematu zaczyna się pozdrowieniem światła: Witaj, światłości święta, dziecię pierwsze Niebios (...) Zanim powstało słońce i niebiosa/ Ty byłaś. Skontrastowane to zostało dalej z wersem: (...) wiekuista ciemność mnie otacza. Jest to stwierdzenie tragicznego faktu. W czasie powstawania Raju utraconego Milton był od kilku lat niewidomy. Pisanie odbywało się w ten sposób, że komponował niewielki fragment tekstu w głowie i gdy był on już gotowy, dyktował go swoim córkom. Poeta miał też za sobą bardzo trudne przeżycia. Zmarła przy porodzie wraz z dzieckiem jego druga żona. Prawdopodobnie to, że był powszechnie znanym w Europie twórcą i filozofem, ocaliło go od wyjątkowo okrutnej śmierci na szafocie po przywróceniu monarchii w Anglii. Milton, jako zaciekły antymonarchista, brał bowiem udział w purytańskiej rewolucji Cromwella, która obaliła i ścięła Karola I Stuarta wprowadzając republikę. Przez około dwadzieścia lat pracował jako sekretarz przy Radzie Państwa powołanej przez Olivera Cromwella. Oczywiście, że poniższe twierdzenie jest zbytnim uproszczeniem, ale być może osobiście odczuwana przegrana rewolucji, którą mocno popierał, sprawia, że słowa zbuntowanego Szatana brzmią tak wiarygodnie. Przykładowo, kiedy po ostatecznej klęsce, z dna otchłani mówi on, że została mu jeszcze śmiałość,
co każe, by się nie poddawać 
Nigdy i nigdy nie korzyć, na koniec
Nie dać się zdeptać. 
Podobnie wybrzmiewa najsłynniejszy cytat z Raju utraconego: (...) bowiem lepiej/ Być władcą w piekle niż sługą w Niebiosach. 
 
Rozpatrywany w kontekście atmosfery religijnej epoki poemat Miltona jest dziełem teologicznym podejmującym próbę odpowiedzi na pytanie, dlaczego zło istnieje wobec wszechmocy Boga. Jest także prezentacją poglądów autora, zarówno jako zwolennika purytanizmu, jak i jego własnych oryginalnych przekonań religijnych. Przykładem tych ostatnich jest brak wiary w dualistyczną naturę świata. To, co powszechnie uważano za duchowe, było według niego też jakąś formą materii. Znajduje to odzwierciedlenie, między innymi, w zabawnym dla współczesnych czytelników fragmencie poematu, w którym poważnie rozpatruje się kwestię, czy anioły, jako istoty duchowe, mogą jeść (odpowiedź brzmi: tak), a skoro jedzą, czy trawią pokarm i jak wydalają. Natomiast purytanizm widać w mocno patriarchalnym przedstawieniu relacji między Adamem a Ewą. Z jednej strony są one bardzo pięknie opisane, jak zresztą cały ich pobyt w Raju. Najlepszym przykładem jest tu motyw, który kieruje Adamem, by zjeść owoc z drzewa poznania dobra i zła, gdy skosztowała go już Ewa. Po prostu nie wyobraża sobie, nie chce życia w Raju bez niej. Z drugiej strony, Ewa jest podporządkowana Adamowi w takim stopniu, że to nie jest chyba tylko prezentacja poglądów charakterystycznych dla epoki, ale może wyraz osobistych przekonań i fantazji autora, który zdaje się nie zauważać, że jego wizja bardzo uległej Ewy, będącej przecież jeszcze przed grzechem pierworodnym, wydaje się łamać przykazanie: Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną. Dla niej, nie do końca chyba w świadomym zamiarze ze strony autora, niemal Bogiem ma być właśnie Adam. Zastrzeżenia można też mieć do zakończenia poematu (mniej więcej od połowy księgi jedenastej i prawie cała dwunasta), które jest zwięzłym przytoczeniem wydarzeń opisanych w Starym i Nowym Testamencie. Ma to głębokie uzasadnienie teologiczne - ideą jest ukazanie nadziei dla przyszłej ludzkości, ale kondensacja zdarzeń sprawia, że Raj utracony trochę traci swój fascynujący charakter.  
 
John Milton nazywany bywa prekursorem fantastyki. Wydaje się, że po pierwsze ze względu na fakt, jak monumentalna, cudownie fantastyczna jest jego wizja biblijnych, i nie tylko, wydarzeń, na przykład wtedy gdy opisuje stworzenie Ziemi, albo starcie zastępów anielskich z diabelską armią w wielkiej bitwie pod murami Niebios. Po drugie (nie wspominając już o drobiazgu, o opisaniu magicznego przedmiotu, jakim jest laska ujawniająca prawdziwą istotę rzeczy i osób), we wspaniałej kreacji postaci, przykładowo Grzech i Śmierć są spersonifikowanymi potworami. Najbardziej fascynującym bohaterem Raju utraconego jest oczywiście Szatan, pragnący wolności buntownik, kierowany uczuciem zemsty i zazdrości o to, co sam z własnej winy utracił. To postać tragiczna, dumna, czującą bezbrzeżną rozpacz, wzbudzająca współczucie. Siła jego mów, wygłaszanych w piekle, czy wewnętrznych monologów robi ogromne wrażenie. Jest to wizja wielce pociągającego, mistrzowsko manipulującego innymi zła. Sposób, w jaki kusi Ewę do zerwania owocu z zakazanego drzewa, jest niezwykle wiarygodny pod względem psychologicznym. Jako postać literacka sprawdza się znakomicie i nic dziwnego, że służył jako wzór i inspiracja dla innych twórców, począwszy już od romantyków, którzy byli nim zafascynowani, a skończywszy na współczesnych twórcach fantastyki, najlepszym przykładem chyba jest tu Neil Gaiman. Miltonowska wizja Boga i Szatana jest również bardzo swoista. Nie ma tu poczucia inności, tajemnicy. Jakże odmienna jest ona od tej przedstawionej, na przykład, przez Dantego w Boskiej Komedii. U Dantego Szatan znajdujący się na dnie piekła jest okropnym milczącym obrazem, dopowiedzeniem wizualnym przeprowadzonej wcześniej strasznej rozmowy z jednym z przebywających tam grzeszników. Podobnie jest z Bogiem, też jest obrazem, nieopisanie piękną wizją jawiącą się przed oczami Dantego, który opowiada po prostu o swoim ogromnym zachwycie. Natomiast u Miltona Bóg i Szatan tracą swój transcendentny charakter. To obdarzone potężną mocą, ale mówiące, ujawniające własne uczucia, i między innymi, dzięki temu, bardzo ludzkie istoty. Najlepszym przykładem jest tu Bóg, który mówi do Adama: 
Jak ci się zdaję, czy jestem szczęśliwy,
Czy też nie jestem, Ja, który przez wieczność
Całą samotny jestem? 
Milton przedstawia Boga zgodnie z przekazem biblijnym, ale jako postać literacka nie jest on specjalnie porywający, na pewno jest o wiele mniej interesujący niż Szatan. Pisząc to powyżej, chce zaznaczyć, że bliska jest mi myśl Simone Weil, mówiąca, że: Zło wyimaginowane jest romantyczne, barwne, zło rzeczywiste jest szare, monotonne, jałowe, nudne. Dobro wyimaginowane jest nudne, dobro rzeczywiste jest zawsze nowe, cudowne i upajające. 
 
Ktoś kiedyś napisał, że cytować pojedyncze, zachwycające wersy z Raju utraconego to jak podziwiać pojedynczy kamień ze wspaniałej katedry, ale język tego dzieła jest fenomenalny. Świetne jest też tłumaczenie Macieja Słomczyńskiego. Może nie umiem docenić całości, tak bardzo, jak na to zasługuje, zwłaszcza tylko po jednym przeczytaniu, ale na pewno zostaną ze mną obrazy, fascynujące, barwne, przemawiające do wyobraźni. Można by je wymieniać długo: Szatan porównany do Słońca zaćmionego przez Księżyc, jego lot nad kosmiczną otchłanią, Ziemia rodząca zwierzęta, Aniołowie rzucający góry w ferworze bitwy, przebudzenie Ewy w Raju, a potem jej kuszenie przez węża, wszystkie opisy światła(!), itd. Pozostaną także piękne frazy, porównania, wersy takie, jak na przykład te (też bardzo znane):
(...) Umysł jest dla siebie 
Siedzibą, może sam w sobie przemieniać
Piekło w Niebiosa, a Niebiosa w Piekło
Mniejsza, gdzie będę, skoro będę sobą. 
________
PS
Jeśli ktoś miałby ochotę w sposób bardzo przystępny przybliżyć sobie trochę rewolucję Cromwella to niedawno ukazała Wielka ucieczka Roberta Harrisa, która jest, jak zawsze u tego autora, dobrą powieścią historyczno-sensacyjną. Opowiada właśnie o tej rewolucji, a także późniejszym przywróceniu monarchii i świetnie pokazuje fanatyzm religijny i okrucieństwo zarówno purytan, jak ich przeciwników.

2 komentarze:

  1. Ślicznie dziękuję za recenzję. Napisana jest w taki sposób - i tak trafnie okraszona cytatami - że odżywają w mojej pamięci czasy, kiedy czytałam Miltona jako studentka. Przypominam sobie, że ja również byłam zachwycona tłumaczeniem. Przełożyć taki tekst, w niczym nie uchybiając autorowi, to karkołomne zadanie.

    Dziękuję, że ożywiłaś w mojej pamięci tamte obrazy. A recenzji gratuluję, jest naprawdę inspirująca.
    Cieszę się, że trafiłam na tę... plażę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja dziękuję za dobre słowa :) Cieszę się, że przywołałam dobre wspomnienia :) Tłumaczenie Słomczyńskiego nie dość, że zachwyca to i czyta się bardzo płynnie. Wiem, bo próbowałam innych i to była trudna lektura.
    Też jest mi bardzo miło Cię gościć na moim blogu :)
    Pozdrawiam Galene

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze. Uprzejmie proszę o kilka słów opisu, jeśli ktoś zamieszcza link.