niedziela, 23 czerwca 2019

"Powrót. Ojcowie, synowie i kraj pomiędzy nimi", Hisham Matar

Światło powoli sączyło się z nieba. Morze było spokojne, ale nie gładkie. Jego powierzchnię znaczyły linie rozbiegające się w różnych kierunkach, a nikłe jak ślady snu na skórze. Odniosłem wrażenie, że nie obserwuję, lecz wspominam. (...) Gdzieś w tle tych myśli wyczuwałem echo dawnej mocy: to dziecięce przekonanie, że libijskie morze jest otwartymi drzwiami, i ten apetyt na prawdziwe zaznajomienie się z przyrodą, który z biegiem lat osłabł, teraz powracał, nieskrępowany i odnowiony. Nie mam na myśli banalnej ochoty na podróż ani właściwej turyście ciekawości miejsc, obiektów, języków i nowych twarzy, lecz precyzyjne i nieskomplikowane przekonanie, że świat stoi przede mną otworem. Ale czy nie dziwne było, że pomyślałem o tym teraz, kiedy w końcu znalazłem się w domu? A może na tym polega bycie w domu: miejscu, z którego cały świat okazuje się nagle możliwy?

 Hisham Matar powrócił po latach do kraju swojego dzieciństwa, Libii, w momencie, gdy sytuacja w nim po arabskiej wiośnie napawała kruchą nadzieją. Kraj był na krawędzi noża, ale perspektywy na to, że zapanuje w nim wolność i demokracja były wciąż otwarte. Istniał też cień szansy, że w którymś z otwieranych wiezień odnajdzie się zaginiony ojciec. Hisham Matar urodził się w Nowym Yorku, gdzie jego rodzice znaleźli się czasowo po przyjściu Kadafiego do władzy, później wrócili do Libii, by z niej uciec po ośmiu latach do sąsiedniego Egiptu. Życie ich jako uchodźców politycznych było ciągle zagrożone i w końcu groźba się urzeczywistniła: ojciec został porwany i uwięziony w ciężkim wiezieniu w Libii.

 Autobiograficzna książka Matara, nagrodzona Pulitzerem w 2017 roku, opowiada zwięźle o historii Libii, o jej kolonialnej przeszłości, ludobójstwie jakiego dopuściły się rządy Mussoliniego, odzyskaniu niepodległości, a przede wszystkim o dyktaturze Kadafiego, skupiając się na masakrze w więzieniu Abu Salim. Mówi także o ludziach, którzy pewnego dnia stanęli na placach domagając się sprawiedliwości, co dało początek arabskiej wiośnie w Libii. Nie jest to jednak reportaż wyłącznie dla osób zainteresowanych najnowszymi dziejami krajów północnej Afryki, wręcz przeciwnie, to bardzo uniwersalna opowieść. Na pierwszy plan wysuwa się historia rodzinna opowiadająca o silnym związku między ojcem a synem. Liczne są też odwołania do kultury europejskiej, poczynając od Odysei; reportaż zanurzony jest wręcz w zachodnim malarstwie i literaturze. Obrazy afrykańskiej codzienności, zwyczajów rodzinnych, przytaczana poezja arabska, siłą kontrastu, wybrzmiewają bardzo egzotycznie. Zachwyt budzi subtelność opisów ukazujących intymność relacji, notujących uczucia, dziecięce obserwacje, ulotne wrażenia.
  
 Powrót. Ojcowie, synowie i kraj pomiędzy nimi to opowieść o życiu w zawieszeniu. Wynika ono z ciągłego oczekiwania, że kiedyś właśnie powrót do kraju rodzinnego będzie możliwy, ale przede wszystkim dotyka bliskich osób zaginionych. Ojciec zniknął z życia Hishama Matara, gdy ten miał dziewiętnaście lat. Zostały po nim rozpacz, strach dotyczący jego losów, ogromna tęsknota. Niewiedza co się z nim stało, niemożność poznania prawdy, miotanie się od rozpaczy do nadziei wpłynęła na inne relacje, na całe życie Hishama. Fazy gorączkowego szukania wieści, działania, (autorowi udało się przeprowadzi dużą kampanię na rzecz uwolnienia swojego ojca i innych więźniów politycznych w Wielkiej Brytanii w czasie zbliżenia brytyjsko-libijskiego, gdy Libia wzięła odpowiedzialność za zamach nad Lockerbie), przeplatają się z okresami całkowitej bezradności. Związek z nieobecnym ojcem staje się skomplikowaną i silną więzią składającą się z przywiązania i poczucia straty. A czas płynie, ślady są zacierane. Walka o prawdę jest, jak pokazuje książka, bardzo trudna, wymagająca wytrwałości. Trzeba działać wbrew świadomości jak łatwo ludzka natura ulega zmęczeniu, jak nie jesteśmy gotowi, by słuchać, i z jaką ochotą zadowalamy się kłamstwami. Władza z pewnością wie, że ostatecznie wolimy nie wiedzieć. Władza musi wierzyć, jeśli wziąć pod uwagę naturalny bieg rzeczy, że świat został stworzony dla sprawcy, a nie dla tych, którzy zjawiają się po fakcie, domagając się sprawiedliwości, rozliczenia lub prawdy. Władza z pewnością uznaje takie starania za żałosne, choć osierocony, świadek, śledczy i kronikarz mogą tylko podejmować próby nadania sensu diabolicznemu chaosowi.

_____________
Wpis bierze udział w wyzwaniu: Pod hasłem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze. Uprzejmie proszę o kilka słów opisu, jeśli ktoś zamieszcza link.