piątek, 11 kwietnia 2025

"Pomarańczki komisarza Montalbano" Andrea Camilleri


Pomarańczki komisarza Montalbano
to zbiór dwudziestu krótkich opowiadań mistrza włoskiego kryminału. Dla tych, którzy jeszcze nie znają Camilleriego, może to być świetny początek przygody z jego twórczością. Dla innych jest to powrót do Vigaty – wymyślonego miasta na Sycylii – oraz do niezapomnianych bohaterów, na czele z komisarzem tamtejszej policji, Salvo Montalbano. Jego współpracownikom charakteru też nie brakuje. Weźmy na przykład Catarellę. Jak trafnie zauważa komisarz: Albo takiego przy pierwszej okazji zastrzelić, albo udawać, że nic się nie dzieje. Czytelnik jest w lepszej sytuacji, bo może się uśmiechnąć. Centralną postacią pozostaje oczywiście komisarz Montalbano – inteligentny, oczytany i sarkastyczny, który o sobie mówi: Z natury jestem gliniarzem, który nie może się zatrzymać, póki nie doprowadzi sprawy do jakiegoś rozwiązania. Zdarza mu się w trakcie śledztwa naginać prawo w imię sprawiedliwości i tylko raz na swoją korzyść – jako wybitny smakosz, uwielbiający lokalną kuchnię, nie może sobie odmówić tytułowych pomarańczek, skomplikowanego w w przygotowaniu sycylijskiego przysmaku.

Książka przedstawia żywy obraz życia na Sycylii we wszystkich barwach, także tych ciemnych, choć mafia i polityka znajdują się tu na dalekim planie. Opowiadania są róznorodne – mogą wydawać się mniej lub bardziej interesujące, ale każde zawiera intrygującą, wciągającą zagadkę (niekoniecznie kryminalną), skrzy się humorem i świetnymi dialogami, oraz kończy mocną puentą. Autor czasami wyraźnie bawi się formą. Znajdziemy tu na przykład jeden utwór epistolarny, a także inny, łamiący czwartą ścianę, a będący autoironicznym podsumowaniem własnej twórczości. Odwołania do klasyki włoskiej i światowej literatury w postaci lektur komisarza stanowią swoisty komentarz do rozwiązywanych przez niego spraw. Lekka forma utworów jest jednak zwodnicza, bo są to historie o ludzkim szaleństwie, namiętnościach, dramatach rodzinnych, a także absurdzie – ktoś zostaje zamordowany z powodu zwykłych, codziennych czynności, bo zrobił je zbyt szybko. Ukazana zostaje również ułomność systemu sądowniczego: (...) istnieje prawda procesowa, która biegnie równolegle do prawdy rzeczywistej. Ale te dwa tory nie zawsze prowadzą na tę samą stację.

Znakomita, pełna refleksji literatura rozrywkowa.

2 komentarze:

  1. Oj, trafiasz w słaby punkt, bo odkąd przed niespełna sześciu laty umarł Camilleri, obiecuję sobie, że pewnego dnia sięgnę po jego książki... i ten dzień jeszcze nie nadszedł. Chciałabym to zmienić, a Twoja recenzja bardzo mnie do tego zachęca. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Znam tylko jego twórczość kryminalną i ją polecam, na przykład jako lekką lekturę na wakacje..

      Usuń

Dziękuję za komentarze. Uprzejmie proszę o kilka słów opisu, jeśli ktoś zamieszcza link.