niedziela, 26 maja 2019

"Każdemu, co się należy (od mafii)", Leonardo Sciascia

 Leonardo Sciascia był sycylijskim pisarzem, często opowiadającym w swoich książkach o wpływie, jaki na codzienne życie mieszkańców wyspy wywierała mafia. Jego nazwisko, jako ulubionego autora włoskiego, kilka razy miga na kartach Dziennika pisanego nocą Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Herlingowi-Grudzińskiemu mogła się podobać twórczość Sciascia także z tego powodu, że dostrzegał pewne podobieństwa między ustrojem sowieckim a systemem mafijnym. Pisał o tym tak:

Często poniektórzy nowi emigranci, niegdyś dość wysoko postawieni w hierarchii partyjno-rządowej, robią mi ustnie i listownie wymówki, że schodzę "poniżej poziomu" (w sumie ocenianego pochlebnie), upierając się przy obrazie sowietyzmu jako systemu wzorowanego na mafii. Co, rzecz jasna, jest skutkiem i zarazem dowodem mojego "oderwania". Na mapie kolejnych fal emigracyjnych oderwani dzielą się na całkowicie oderwanych, półoderwanych i ćwierćoderwanych. Moja wysługa lat na obczyźnie kwalifikuje mnie - automatycznie, nieodwołalnie i bezlitośnie - do kategorii pierwszej. Moi krytycy, ubolewając szczerze nad ześlizgami mojego pióra "poniżej poziomu", skłonni bywają niekiedy zaserwować mi dodatkową obok oderwania, okoliczność łagodzącą: oto mieszkam od trzydziestu przeszło lat na południu Włoch, ocieram się codziennie o działalność mafii, lubię czytać jej pisarskiego znawcę Leonardo Sciascia. Mają tu trochę racji, zwłaszcza gdy się pamięta, kto w dziejach sycylijskiej mafii potrafił jej zadać dotkliwy cios, nie cios śmiertelny, o nie!, ale naprawdę dotkliwy. Faszyści, którym totalitarna mentalność i totalitarne metody ułatwiły zwalczanie mafijnego bezprawia bronią własnego bezprawia. Bo najgłębszą istotą mafii jest właśnie bezprawie i w tym sensie uważam mafijność za główną cechę sowietyzmu i jego demoludowych pochodnych, całą zaś resztę za kostium "ideologiczny" na benefis profitariuszy i ofiar bezprawia.

 Jeszcze jedną rzecz wspólną mają sowietyzm i mafia, jak pisze Herling-Grudziński: zmowę milczenia - Trup z wciśniętym do ust kamieniem przypomina od czasu do czasu (...) podstawowe przykazanie mafijnych Tablic Kamiennych: zasadę tajności. Nieduża książka Każdemu, co się należy (od mafii) Leonarda Sciascia świetnie ilustruje to podstawowe przykazanie mafijne. Wszyscy wiedzą o działaniach mafii, o jej zbrodniach, ale nikt o tym nie mówi.

 Nikt, oprócz pewnego, dość naiwnego profesora Laurana, stojącego na uboczu społeczności małego miasteczka z powodów po trosze zawodowych (nie pracuje na miejscu, dojeżdża codziennie do dużego miasta, gdzie uczy w szkole średniej historii i włoskiego), głównie zaś charakterologicznych. Jest spokojny, wycofany, nie posiada bliższych przyjaciół. Skrupulatność i spostrzegawczość pozwalają mu zauważyć pewien szczegół w liście z pogróżkami, jaki otrzymuje miejscowy aptekarz Manno. Wkrótce ten ostatni wraz ze swoim przyjacielem doktorem Roscio zostaje zamordowany. Pod wpływem impulsu, intelektualnej ciekawości, profesor Laurana zaczyna prowadzić prywatne śledztwo, które pewnie skończyłoby się niczym, gdyby nie sprzyjający mu przypadek.

 Sensacyjna intryga w powieści splata się z namalowanym ze zgryźliwą lekkością obrazem sycylijskiego miasteczka z jego dysputami knajpianymi, miejscowymi notablami, na czele z proboszczem i prałatem, nieudolną policją, plotkami na tematy damsko-męskie. Zdawałoby się, że to zjadliwy portret małomiasteczkowej mentalności z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, gdyby nie świetnie pokazany wiszący w powietrzu ciągły strach. Wszyscy wiedzą o układach mafijnych, domyślają się kto trzęsie miastem. Panuje jednak skuteczna zmowa milczenia. Nikt nic nie mówi, bo tak jest bezpieczniej. Czasami tylko komuś, kto już ma niewiele do stracenia, wyrwie się niedokończone zdanie: Jakbyśmy się tutaj wszyscy nie znali, jakby się tutaj nie wiedziało o każdym, czym jest, co robi, czy spekuluje, czy kradnie, czy... Pod przykrywką normalności kryją się przestępcze machinacje jednych, zobojętnienie, udawanie, że nic się nie dzieje u innych.

Kilka aluzji do ciosu jaki zadał mafii faszyzm łatwo w książce przeoczyć (czterdzieści lat temu (...) wielka mafia próbowała zgnieść małą). Wydaje się, że mafia już się dawno wyplątała z kłopotów: morderców spotyka się na schodach sądu, gdzie swobodnie towarzyszą swoim zleceniodawcom. Uwikłani są rządzący, wplątany jest kościół, zamykający oczy na zło. Każdy, kto próbuje wydobyć fakty na światło dzienne znika. Omerta działa z całą bezwzględnością. Książeczka Sciascia, mimo niewielkiej objętości i lekkiego tonu w sposobie opowiadania to ostry osąd systemu charakteryzującego się bezprawiem i zmową milczenia.
_________

Cytaty z Dziennika pisanego nocą Herlinga-Grudzińskiego pochodzą z 19 stycznia 1987 r.

2 komentarze:

  1. Książki z kolibrem nigdy mnie nie zawiodły. Tej nie czytałem, więc dziękuje za recenzję.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze. Uprzejmie proszę o kilka słów opisu, jeśli ktoś zamieszcza link.