niedziela, 21 czerwca 2015

21 czerwca - przesilenie letnie.

"- Gotowe?
- Gotowe.
- Teraz ?
- Wkrótce!
-Czy naukowcy naprawdę wiedzą? To się zdarzy dzisiaj, naprawdę?
 - Patrz, patrz, sam się przekonaj!
Dzieci tuliły się do siebie, niektóre z nich jak róże, niektóre jak chwasty, przemieszane, wyglądające na zewnątrz w poszukiwaniu skrytego słońca.
Padał deszcz.  
Deszcz padał przez siedem lat, setki dni składających się z deszczu i wypełnionych deszczem od końca do końca, pełnych bębnienia i szumu wody, przelotnych, krystalicznych pokropień i uderzeń sztormów tak gwałtownych, że spadały na wyspy jak fale potopu. Tysiące lasów łamało się i kruszyło pod naporem kropel, potem na nowo odrastało tysiąc razy i znowu upadało pod biczami deszczów. I to był wieczny rzeczy porządek na planecie Wenus, a to było szkolne pomieszczenie dla dzieci, kobiet i mężczyzn, którzy rakietami przybyli na świat deszczów, żeby stworzyć cywilizację i przeżyć tu swoje dni.
- Przestaje, przestaje!
- Tak, tak!(...)

 Świat zamarł w bezruchu. Cisza była tak ogromna, tak niewiarygodna, że miało się wrażenie, iż uszy zostały nagle zapchane watą, albo nawet, że w ogóle straciło się słuch. Dzieci przyłożyły dłonie do uszu. Przestały się tłoczyć. Dzieci rozsunęły się i przypłynął do nich zapach cichego, oczekującego świata.
Ukazało się słońce.
Miało kolor rozżarzonego brązu i było bardzo duże. A niebo wokół niego błyszczało jak błękitna emalia. Dżungla zapłonęła odbitymi promieniami i dzieci, jak uwolnione spod działania czaru, wybiegły z krzykiem prosto w lato."

_________
Całe lato jednego dnia Ray Bradbury

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze. Uprzejmie proszę o kilka słów opisu, jeśli ktoś zamieszcza link.