niedziela, 25 czerwca 2017

Herta Müller o pisarstwie Hanny Krall

"Jeżeli miałabym wyjaśnić, dlaczego według mnie jedna książka jest bezwzględna, a inna płytka, mogę odesłać jedynie do gęstości miejsc, które wywołują amok w głowie i natychmiast ciągną moje myśli tam, gdzie nie mogą przebywać żadne słowa. Im gęściej występują te miejsca w tekście, tym jest on bezwzględniejszy, im rzadziej - tym płytszy. Istniało dla mnie zawsze tylko jedno kryterium tekstu: czy wywołuje on w głowie niemy amok, czy nie. Każde dobre zdanie znajduje ujście w głowie tam, gdzie to, co ono wywołuje, mówi bez słów. (...) Na przykład u Hanny Krall:
 Z wiedeńskiego gestapo wywieziono ją do Oświęcimia. Była na kwarantannie; po trzech miesiącach - dłużej nie mogła być, bo w Mauthausen czekał mąż - podeszła na rampie do doktora Mengele, powiedziała, że jest pielęgniarką, i poprosiła o włączenie do odjeżdżającego transportu. (...) Doktor Mengele - przystojny, uprzejmy - przeprowadzał na rampie krótki egzamin. 
- Jak odróżni pani krwotok żylny od tętniczego? - zapytał. To wiedziała, bo uczyła się przecież pielęgniarstwa na oddziale tyfusu w getcie. 
- Ile razy na minutę oddycha człowiek - pytał dalej doktor Mengele. Tego nie wiedziała i przestraszyła się. 
- Ile razy na minutę uderza serce? - pytał, jak wyrozumiały profesor, który nie lubi oblewać na egzaminie. 
- To zależy - powiedziała - czy człowiek boi się i jak bardzo. 
Doktor Mengele roześmiał się, zauważyła wtedy, że ma szparę między przednimi zębami. Diastema - przypomniała jej się informacja z kursów pielęgniarskich. Taka szparka nazywa się diastema.
 Hanna Krall dokumentuje, zapisane zdania - pozostawione w stylu języka mówionego - zmierzają ku powściągliwej dokładności, czujnej ciszy. Zdania jednocześnie mówią i nasłuchują, podczas lektury tak bardzo zbliżamy się do faktów, że wręcz nie sposób tego wytrzymać. Hanna Krall odmawia wszelkiego komentarza, poprzez spiętrzenie i układ faktów powstaje nieustępliwa bezpośredniość, która zaczyna huczeć w głowie. Dokumentowane rzeczywistości autorki opowiadają się pozornie same. Ale na tym właśnie polega wirtuozeria Hanny Krall: zaniechać komentarzy, a mimo to poprzez niewidoczną ingerencję stać za każdym zdaniem. Zwięzła literaryzacja bez fikcji, jedynie poprzez wyczucie słów, kolejności, cięć. W książkach Hanny Krall to, co się wydarzyło zostaje ponownie wepchnięte w zasadzkę tego, przeżywane."
___________
"Król kłania się i zabija" Herta Müller
"Hipnoza", Hanna Krall

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze. Uprzejmie proszę o kilka słów opisu, jeśli ktoś zamieszcza link.