W czas zmartwychwstania Boża moc
Trafi na opór nagłych zdarzeń.
Nie wszystko stanie się w tę noc
Według niebieskich wyobrażeń.
Są takie gardła, których zew
Umilkł w mogile - bezpowrotnie.
Jest taka krew - przelana krew,
Której nie przelał nikt - dwukrotnie.
Jest takie próchno, co już dość
Zaznało zgrozy w swym konaniu!
Jest taka dumna w ziemi kość,
Co się sprzeciwi - zmartwychwstaniu!
I cóż, że surma w niebie gra,
By nowym bytem - świat odurzyć?
Nie każdy śmiech się zbudzić da!
Nie każda łza się da powtórzyć!
Wstrząsający jest ten wiersz za każdym razem. Taka rezygnacja z wieczności, z wiarą, że po prostu wieczność -- choćby i słyszalna, i dotykalna -- pod pewnymi względami jednak ani istnieć nie może, ani przynieść szczęścia.
OdpowiedzUsuńZgadzam się.
UsuńChyba jest on najbardziej wstrząsający wśród innych podobnych, mówiących o tym, że zbawienie nie jest możliwe i/lub nie przynosi szczęścia. Może dlatego, że wyraża bunt wprost, gdy natomiast, na przykład: "Urszula Kochanowska" jest smutna.