poniedziałek, 16 września 2019

"Epigram na Stalina", Robert Littell


 Epigram na Stalina to historia ostatnich lat życia Osipa Mandelsztama, od stycznia 1934 roku do chwili jego śmierci w łagrze tranzytowym pod Władywostokiem w 1938. Czas ten obejmuje uwięzienie i wyrok wygnania na północny Ural, pobyt w Woroneżu, nieudaną próbę ponownego osiedlenia się w Moskwie zakończoną powtórnym aresztowaniem. Opowieść Roberta Littella jest rozpisana na głosy: Mandelsztama i jego żony Nadzieżdy, ich przyjaciół: Achmatowej i Pasternaka, a także Fikrita Szotmana, słynnego w Związku Radzieckim mistrza w podnoszeniu ciężarów i Nikołaja Własika, osobistego ochroniarza Stalina, postaci jak się zdaje fikcyjnej. Osią, wokół której obracają się wydarzenia w powieści jest słynny wiersz poety o Stalinie zaczynający się od słów: Żyjemy tu, nie czując pod stopami ziemi...
 
  W okresie, w którym rozgrywa się początek powieści, Mandelsztam jest już poetą od lat niewydawanym. Swoje wiersze czyta na rzadkich spotkaniach autorskich, na które przychodzi garstka osób lub wąskiemu gronu przyjaciół. Ma świadomość, że żyje pod rządami wszechobecnego terroru i szanse ocalenia kurczą się. Wybór, by pisać prawdę jest walką przeciw zapomnieniu. Krzykiem człowieka, który czuje się martwy: Mandelsztam martwy! Martwy... ale... jeszcze... niepochowany! W powieści poeta mówi o sobie: Hamlet udaje szaleństwo, żeby usprawiedliwić swoją niemoc. Ja udaję rozważnego, żeby usprawiedliwić swoją niemoc działania. Wiersz o Stalinie obarczający jego osobiście winą za totalitaryzm jest końcem udawania, krokiem zmierzającym do przywrócenia poczucia rzeczywistości, aktem powiedzenia prawdy. Motywy, którymi kieruje się Mandelsztam w swoich działaniach, także późniejszych: próbie samobójczej, napisaniu ody pochwalnej na cześć Stalina, podobnie jak portrety Nadzieżdy Mandelsztam, Anny Achmatowej, ukazane są w powieści w sposób poruszający. Jednak najlepszymi fragmentami są przejmujące sceny majaczeń więziennych i wyimaginowane rozmowy Osipa Mandelsztama ze Stalinem. Książka Roberta Littella jest umiejętnie napisaną, budzącą emocje powieścią historyczną, którą się dobrze czyta. Przyjrzenie się zdarzeniom z subiektywnej perspektywy uczestników zdarzeń, pozwala autorowi oświetlić dziejący się dramat, jeden z olbrzymiego morza podobnych dramatów, miażdżenia jednostki przez terror komunistycznego państwa. Mimo tego, ponieważ jest to spojrzenie pisane z perspektywy czasu, fabularyzowany obraz żyjących kiedyś ludzi, książka pozostawia uczucie niedosytu.

4 komentarze:

  1. Brzmi ciekawie, ale nie wiem czy sięgnę, moja lista "chcę przeczytać" jest za długa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze to rozumiem, bo moja lista też jest długa. :)

      Usuń
    2. Ja to cały czas dopisuję sobie tytuły do przeczytania a czasu coraz mniej...

      Usuń
    3. @ Weronika. Ja też ciągle dopisuję, bo słabo do mnie dociera, że wszystkiego, co bym chciała przeczytać, nie zdążę.

      Usuń

Dziękuję za komentarze. Uprzejmie proszę o kilka słów opisu, jeśli ktoś zamieszcza link.